Budowa gazociągu łączącego Kazachstan z Chinami ma ruszyć jeszcze w tym roku. Otwarta zostanie także druga nitka rurociągu, którym na takiej samej trasie płynie ropa naftowa.
O kaspijskie surowce starają się również państwa europejskie. Chcą, aby tamtejszy gaz popłynął rurociągiem Nabucco. Natomiast na kazachskiej ropie zależy też Polsce, która jest współinwestorem projektu ropociągu Odessa-Brody-Płock. Czy Kazachowie zatem będą w stanie spełnić oczekiwania wszystkich zainteresowanych?
W ubiegłym roku Kazachstan wyprodukował blisko 17 mld m sześc. gazu. Jednak rząd środkowoazjatyckiej republiki planuje zwiększyć wydobycie surowca do 80 mld m sześc. do 2015 r.
Do Chin od 2011 r. ma docierać 5 mld m sześc. gazociągiem, na który Kazachowie wydadzą 3,4 mld USD. Ponadto już za dwa lata kilkanaście miliardów m sześc. paliwa z Kazachstanu ma płynąć projektowanym rurociągiem kaspijskim do Rosji. Dodatkowo jeszcze 8 mld m sześc. Kazachowie sprzedają Gazpromowi przez istniejące już magistrale. Eksperci są zgodni, że szansą na powodzenie projektu Nabucco jest zwiększenie produkcji gazu przez kaspijskie republiki.
Podobna sytuacja jest w Turkmenistanie, którego rząd już podpisał długoletni kontrakt na dostawy od 2009 r. 30 mld m sześc. paliwa rocznie do Chin. Do Rosji Turkmenistan w ub. r. sprzedał 50 mld m sześc. gazu. Ponadto 8 mld m sześc. surowca popłynęło w tym samym okresie do Iranu. Przy czym produkcja turkmeńskiego gazu wyniosła w minionym roku 70 mld m sześć.