Tym razem nastroje w Waszyngtonie były minorowe. Żaden z szefów banków centralnych i ministrów finansów państw reprezentowanych w Międzynarodowym Funduszu Walutowym nie miał wątpliwości, że kryzys kredytowy, trwający już dziewiąty miesiąc, jeszcze długo będzie spędzać sen z powiek uczestnikom rynków finansowych. - Pasmo złych wieści jeszcze się nie skończyło - ostrzegł włoski minister finansów Tommaso Padoa-Schioppa, który przewodniczył obradom Międzynarodowego Komitetu Walutowego i Monetarnego, głównego ciała decyzyjnego MFW.
Samoregulacja nie wypaliła
Dotychczas w wyniku kryzysu, który zaczął się od rynku ryzykownych kredytów hipotecznych w USA, banki, firmy inwestycyjne i inne instytucje finansowe musiały spisać na straty aktywa warte 245 mld USD. Według raportu MFW z początku minionego tygodnia, ogółem straty mogą sięgnąć prawie biliona dolarów. W czasie piątkowych obrad ministrów finansów i szefów banków centralnych państw grupy G-7 uznano, że banki powinny jak najprędzej wyczyścić swoje bilanse i poprawić sposoby wyceny aktywów. Wezwano też do wzmocnienia regulacji. Podobne wnioski pojawiły się także po spotkaniu MFW. Prezes oddziału Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku Timothy Geithner przyznał, że nadzorcy zbyt mocno polegali na zdolności firm finansowych i inwestorów do samoregulacji.
Grupa G-7, do której należy siedem najbardziej rozwiniętych krajów, wezwała firmy finansowe do pełnego ujawnienia zagrożonych inwestycji przy okazji publikacji sprawozdań za pierwszą połowę roku. Do tego czasu mają też one wprowadzić nowe modele wycen skomplikowanych instrumentów, a także - jeśli to potrzebne - doprowadzić do podwyższenia kapitału. Swoje zadanie mają odrobić też regulatorzy rynków finansowych. Chodzi m.in. o rewizję przepisów dotyczących zarządzania ryzykiem płynności i rachunkowości jednostek pozabilansowych (często to w nich gromadzono aktywa, które później okazały się "toksyczne"). G-7 rekomendowała powołanie międzynarodowych ciał nadzorczych dla największych globalnych firm finansowych. Mają one powstać przed końcem roku. W spotkaniu G-7 tym razem wyjątkowo brali też udział szefowie głównych światowych banków, ofiar kryzysu subprime - m.in. Deutsche Banku i Lehman Brothers.
Dwie zmory gospodarki