- Polska jest zdecydowana na euro, ale powinna wejść do poprzedzającego przyjęcie wspólnej waluty mechanizmu ERM2 dopiero, gdy złoty stanie się w pełni wiarygodny i będzie trwale spełniać kryterium kursowe - powiedział wczoraj minister finansów Jan Vincent-Rostowski. Stwierdził także, że w tej sprawie jest raczej zwolennikiem polityki małych kroków.

Rostowski po konferencji ekonomicznej w Budapeszcie stwierdził, że Polska chce spełnić kryteria ERM2. Dodał jednak, że to bardzo zły system. Warunkiem przyjęcia euro jest spędzenie minimum dwóch lat w mechanizmie ERM2, w którym kurs waluty nie może ulegać wahaniom większym niż 15 procent w stosunku do ustalonego parytetu. Uważa się, że system zachęca do spekulacji, co zmusza banki centralne do interwencji, by bronić waluty.

Nieoficjalnie wiadomo, że rząd Tuska uważa, iż przyjęcie europejskiej waluty przed upływem kadencji obecnego Sejmu, czyli do 2011 r., jest mało prawdopodobne.