Cena pszenicy znów może zacząć rosnąć. Wszystko to za sprawą decyzji kilku krajów o ograniczeniu eksportu. Władze Kazachstanu, wchodzącego do dziesiątki największych producentów tego zboża, postanowiły całkowicie wstrzymać jego sprzedaż za granicę do 1 września. Rząd tłumaczy taki krok deficytem zboża na rynku krajowym. 10 kwietnia Kazachstan dysponował zapasami 8,1 mln ton pszenicy. Tylko eksportując zboże kraj pozbyłby się tych zapasów niemal w pół roku.

Decyzja wpłynęła na wzrost ceny lipcowych kontraktów na pszenicę na chicagowskiej giełdzie towarowej. Od wtorku, kiedy wyszło rozporządzenie o wstrzymaniu eksportu, do wczorajszego popołudnia notowania zboża w Chicago podskoczyły o 1,7 proc. W ostatnich tygodniach cena pszenicy na światowych rynkach spadała, po historycznych rekordach sprzed nieco ponad miesiąca.

W tym miesiącu, oprócz Kazachów, ograniczenie na wywóz płodów rolnych wprowadziły Argentyna, która zajmuje czwarte miejsce na świecie pod względem eksportu pszenicy, i Pakistan. Niepokojące sygnały napływają również z Dalekiego Wschodu. Rząd Filipin, zmagający się z deficytem zboża, zwrócił się do Chin z prośbą o dostarczenie 200 tys. ton pszenicy. Władze w Manili spotkały się jednak z odmową. Napięta sytuacja panuje również na rynku żywnościowym w Egipcie, gdzie dochodzi do rozruchów spowodowanych drastycznie rosnącymi cenami płodów rolnych.

Analitycy twierdzą, że pszenica może zdrożeć również na skutek doniesień o przymrozkach, które zaszkodziły uprawom w USA.

Bloomberg