"Po nie najlepszych końcówkach w Stanach oraz Azji, indeks największych spółek na warszawskiej giełdzie rozpoczął dzień na poziomie zbliżonym do wczorajszego zamknięcia. Także na czerwono zaczynały dzisiejsze notowania indeksy pozostałych, europejskich giełd" - poinformowała Anna Duda, analityk z Beskidzkiego Domu Maklerskiego.
Według niej, za sprawą zwyżkujących cen akcji koncernów paliwowych oraz wydobywczych, został ograniczony negatywny wpływ zniżkujących banków. Jednak w kolejnych godzinach indeks podążał systematycznie w kierunku południowym.
Duda podała, że mało optymistyczne okazało się opublikowane przez GUS we wtorek tempo wzrostu sprzedaży detalicznej, które wyniosło zaledwie 15,7% r/r, w porównaniu do stycznia kiedy wyniosło 20,9%, a w lutym wzrosło do 23,8%.
"Także przyśpieszyła inflacja bazowa, która w ubiegłym miesiącu wyniosła 2,7%. W efekcie tego umocniła się złotówka oraz wzrasta prawdopodobieństwo podwyższenia stóp procentowych w najbliższym czasie" - poinformowała analityk w komentarzu.
We wtorek na zamknięciu sesji WIG20 stracił 1,30% i wyniósł 2.902,05 pkt, zaś WIG spadł o 1,72% w porównaniu z poniedziałkowym zamknięciem do 46.152,17 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 1 mld zł. (ISB)