Nie wiadomo, kiedy były premier, a obecnie dyrektor wykonawczy w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju Kazimierz Marcinkiewicz otrzyma odpowiedź na swój list. Jego kadencja w banku upływa w maju, jednak - jak napisał do prezesa NBP Sławomira Skrzypka - chciałby przedłużyć swoją pracę w EBOiR.
Prezes NBP, który ma decydujący głos w sprawie obsadzenia przypadającego naszemu krajowi miejsca w banku, zapowiedział, że nie będzie się spieszył z decyzją. - Nie czuję się pod presją szczególnego pośpiechu w tej sprawie. EBOiR jest bardzo ważnym bankiem w ramach naszej współpracy, ale jednak nie najważniejszą sprawą, którą się NBP w tej chwili zajmuje - stwierdził Skrzypek. - List wpłynął pod koniec ubiegłego tygodnia. Zajmują się tym odpowiednie komórki merytoryczne, które przedstawią mi rekomendację. Wtedy podejmę decyzję - dodał.
Według Kazimierza Marcinkiewicza, prezydent sprzeciwia się przedłużeniu jego kadencji w banku. Były premier zapowiedział też, że jeżeli nie zostanie w EBOiR, to i tak podejmie pracę w jakiejś londyńskiej instytucji finansowej.
PAP