Akcje Alitalii staniały o ponad 10 proc. na wieść, że grupa Air France-KLM jednak zrezygnowała z przejęcia tego przynoszącego straty przewoźnika.
Francusko-holenderska grupa lotnicza poinformowała w poniedziałek wieczorem, że jej oferta przejęcia 49,9 proc. udziałów Alitalii należących do włoskiego rządu straciła ważność. Tym samym przyszłość włoskiej firmy znów stanęła pod znakiem zapytania. Traci ona ponad milion euro dziennie i jeśli nie pojawi się inwestor chętny ją zrestrukturyzować, w końcu zbankrutuje. Do końca czerwca firma potrzebuje 750 mln euro, a miała na koniec marca ledwie 200 mln euro wolnych środków.
Za sprzedażą Alitalii grupie Air France-KLM był odchodzący premier Romano Prodi. Sytuacja skomplikowała się jednak po wygranej w wyborach Silvio Berlusconiego, który chciał zostawić Alitalię we włoskich rękach. Dotąd nie pojawił się jednak żaden krajowy oferent. Berlusconi rozmawiał za to z Władimirem Putinem na temat powrotu do koncepcji przejęcia spółki przez rosyjski Aerofłot.
Po spadku kursu akcji Alitalii z 62 do 55 centów obrót jej papierami zawieszono.