Warszawska giełda w tym miesiącu jest jednym z najsłabszych rynków na świecie. Po trzech miesiącach od ustanowienia dołka WIG zyskuje zaledwie 3 proc. Na tle wielu innych rynków nie jest to jeszcze aż tak zły wynik. Dla porównania bułgarski Sofix w tym czasie poszedł w dół o 17 proc., rumuńska giełda straciła 12,5 proc., a chińska aż ponad jedną trzecią.

Jednak porównując zachowanie warszawskiego parkietu z oczekiwaniami, jakie wobec niego można byłoby mieć na podstawie przekonania o silnych fundamentach gospodarki, trudno nie być rozczarowanym. Skromne zyski od styczniowego dołka kontrastują z opiniami szczególnie ludzi z funduszy inwestycyjnych, liczących jeszcze kilka tygodni temu na odradzanie się zainteresowania bardziej agresywnymi formami lokowania oszczędności. Nadzieje na to przy trudnościach z odrabianiem tegorocznych strat są coraz mniejsze. Zwiększa się natomiast ryzyko, że narastać będzie rozczarowanie wśród tych, którzy w tym roku kupowali jednostki funduszy powiązanych z rynkiem akcji, zachęceni ostrą przeceną na giełdzie.

Wydaje się, że kluczem do rozszyfrowania słabej postawy naszego rynku jest pogarszający się bilans oczekiwanego popytu i podaży. Po tej drugiej stronie narastają obawy, że rząd jednak przyspieszy ostatecznie prywatyzację. Dotychczasowe opóźnienia nie są korzystne dla giełdy, bo oznaczają, że w krótszym czasie parkiet będzie musiał wchłonąć większe oferty. To oznaczać będzie zapewne konieczność zaproponowania bardziej atrakcyjnych cen, co oznaczałoby bardziej konkurencyjną propozycję wobec rynku wtórnego.

Potwierdza się, że spadająca w ostatnich tygodniach płynność na naszym parkiecie jest dodatkowym czynnikiem ryzyka. Widać to było wczoraj, kiedy rynek spadł mocno przy niskich obrotach. Zjawisko jest szczególnie dotkliwe dla mniejszych firm. Nie dziwi więc, że sWIG80 jako pierwszy znalazł się przy styczniowym minimum. Spółki wchodzące w jego skład są najbardziej wrażliwe na koniunkturę w naszej gospodarce. Ostatnie dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej podkopały wiarę w pomyślną przyszłość.