Początek nowego tygodnia nie obfitował w ciekawe akcje którejś ze stron rynkowej gry. Zarówno popyt, jak i podaż zachowały bierność. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że marazm dotknął nie tylko parkiet warszawski, ale także większość rynków światowych. Zatem to nie tylko polscy inwestorzy przedłużyli sobie weekend. Kluczem do całej strawy są zbliżające się publikacje istotnych danych opisujących sytuację makroekonomiczną w USA. Dynamika PKB czy sytuacja na rynku pracy to w tej chwili najważniejsze zmienne. Nie dziwi zatem, że cały świat wstrzymał oddech do czasu, aż te dane poznamy. Mała zmienność nie wynika więc z apatii czy senności, na co w pierwszej chwili wskazywałyby statystyki sesji. To skupienie się przed nadchodzącym ważnym wydarzeniem. Zbierane są dane, przeprowadzane analizy, które mają za zadanie wyprzedzić innych. Cisza przed możliwymi zawirowaniami, gdyby dane miały znacząco odbiegać od oficjalnych prognoz. Świat skulił się i czeka jak przyczajony tygrys.
Dla nas sytuacja jest jeszcze bardziej szczególna. Zmienności nie pomaga nie tylko fakt wspomnianego wyczekiwania na publikacje w Stanach, ale także zaczynający się w czwartek długi majowy weekend. Ten tydzień to raptem trzy dni robocze, a na dane z amerykańskiego rynku pracy będziemy mogli zareagować dopiero w przyszły poniedziałek. Całe szczęście, że będziemy chociaż świadkami środowej publikacji dynamiki amerykańskiego PKB. Można podejrzewać, że część inwestorów odpuściła sobie ten tydzień. Spodziewana niska aktywność nie będzie przecież sprzyjała wiarygodnym sygnałom. Owszem, czasem się zdarza, że fundusze wykorzystują takie okresy małego obrotu do spektakularnych akcji. Nie zdarza się to jednak często.
Z technicznego punktu widzenia wczorajsza sesja nie ma większego znaczenia, co chyba dla nikogo nie jest szczególnie zaskakujące. Niewielkie zmiany przy malutkim obrocie nie są w stanie wpłynąć na bieżącą ocenę perspektyw rynku. W trakcie sesji udało się nieco zbliżyć do poziomu oporu na 2980 pkt, ale na atak nie było większych szans. Wygląda na to, że przynajmniej najbliższe dwie sesje spędzimy w zakresie ograniczonym przez opór na 2980 pkt i wsparcia na 2820 pkt. Z jednej strony to nawet dość szeroki zakres, ale z drugiej szanse na atak byków bądź niedźwiedzi są raczej marne.