Przez minione pół roku chińskie akcje ostro zniżkowały. Indeks CSI 300 spadł o 44 proc. od maksimum z 16 października, ale tracił już ponad 50 proc.

Jedną z przyczyn pogorszenia nastrojów inwestorów była polityka rządu, zmierzająca do schłodzenia koniunktury gospodarczej i wynikająca z tego obawa o wyniki spółek. Zwłaszcza banków, którym niewątpliwie nie pomagają ani najwyższe od 9 lat stopy procentowe, ani rekordowy poziom rezerw obowiązkowych.

Tymczasem właśnie banki wprost zachwyciły inwestorów. Zyski 12 publicznych spółek z tego sektora wzrosły w I kwartale średnio o 118 proc. Jest to więc znaczące przyspieszenie, bo w całym zeszłym roku zyski te zwiększyły się o 70 proc. Indeks CSI 300 w środę, a więc w ostatnim dniu przed świętowanym również w Chinach długim majowym weekendem, wzrósł o 4,8 proc. Aż 15 proc. zyskał od 23 kwietnia, kiedy rząd ogłosił redukcję o dwie trzecie podatku od obrotu akcjami. Dzięki temu cały kwiecień zakończył się wzrostem o 4,5 proc.

Z decyzji mających na celu okiełznanie inflacji władze na razie nie rezygnują, a mimo to zysk największego w Chinach i największego na świecie pod względem kapitalizacji Industrial & Commercial Bank of China wzrósł w I kwartale o 77 proc.

Chińskie banki działają niemal wyłącznie na krajowym rynku, a ten wciąż kwitnie. W I kwartale wydatki inwestycyjne w przemyśle i na rynku nieruchomości wzrosły o 24,3 proc.