W trakcie długiego polskiego weekendu sporo się wydarzyło w USA. W środę Fed podjął decyzję o obniżce stóp procentowych o 0,25 pkt proc. Potem mieliśmy całą serię danych makroekonomicznych. Wydatki konsumenckie wzrosły mocniej od przewidywań, produkcja przetworzona wg ISM zmniejszyła się w kwietniu, lecz była powyżej oczekiwań. Potem przyszły dobre dane o bezrobociu, które spadło do 5,0 proc. i wreszcie niespodziewanie duży wzrost zamówień w przemyśle za marzec. W tym czasie dolar umacniał się, nawet pomimo kolejnej obniżki stóp.

Rosły zatem ceny akcji amerykańskich, a w ślad za nimi szły w górę indeksy światowe. W poniedziałek na zielono zamknęły się indeksy azjatyckie i wzrosty przed naszą giełdą stanęły otworem. Zapóźniony warszawski rynek otworzył się mniej więcej 1,5-proc. wzrostem i stał na tym poziomie prawie do końca sesji. Obroty jeszcze na początku notowań były przyzwoite, lecz potem było już coraz gorzej i w efekcie po całej sesji nie były większe niż w cechujących się marazmem dniach ubiegłego tygodnia. W ostatniej godzinie rynek ruszył trochę w górę i WIG20 zamknął się prawie 2-procentowym plusem. Szeroki rynek był słabszy, najgorzej wypadł sWIG80 - zyskał tylko 0,48 proc.

Warszawska giełda w skali całego świata nadal pozostaje słaba i na dodatek senna. Już nawet Budapeszt zachowuje się lepiej. Wykres tego indeksu naruszył kilkumiesięczny trend spadkowy, co dobrze rokuje. Z kolei praski PX, który nie próżnował 2 maja, wybił się zdecydowanie z 3-miesięcznej formacji trójkąta. W efekcie tak się "ucieszył", że zakończył tę piątkową sesję na plus 3,11 proc. A WIG20? No cóż, zmęczony długim weekendem, a szczególnie uciążliwym powrotem milionów rodzin z kilkudniowego wyjazdu na urlop. Jakby nie rozumiejący i niedowierzający temu, co się stało na świecie. A może obawiający się już na wyrost możliwych spadków? W każdym razie wczorajszy wzrost był dosyć symboliczny, bez euforii i nadmiernego popytu. Do podobnego jak w Pradze wybicia jeszcze daleko, ale pocieszające jest to, że nasza giełda to ten sam "koszyk" dla globalnych inwestorów.

DM BOŚ