PO czy PSL: kto u steru energetyki?

Lada chwila poznamy nowego wiceministra gospodarki. Zanosi się również na inne zmiany. Koalicja wyznacza linie wpływów

Aktualizacja: 27.02.2017 15:43 Publikacja: 08.05.2008 01:48

Trwa wybór nowego wiceministra gospodarki. Zastąpi on Eugeniusza Postolskiego, który zrezygnował pod koniec kwietnia. Postolski nadzorował sektor górniczy oraz energetykę. Nowy kandydat ma być znany już w najbliższym czasie. Rzecz w tym, że w kręgach zbliżonych do ministerstwa skarbu oraz Polskiej Grupy Energetycznej coraz częściej mówi się, że nastąpią również inne zmiany kadrowe.

Zachować parytet

Wczoraj wiele osób zastanawiało się, czy nie szykuje się na zmianę na stanowisku wiceministra skarbu odpowiedzialnego za energetykę. Obecnie funkcję tę pełni Jan Bury, reprezentujący PSL, do którego z niechęcią podchodzą politycy PO. Wszelkie zmiany w rządzie podlegać muszą pewnej regule: tam, gdzie ministrem jest osoba z PO, na wiceszefa resortu powołuje się osobę z PSL, i odwrotnie. Dlatego też wiadomo, że Eugeniusza Postolskiego oraz Jana Burego - gdyby został on wymieniony - zastąpią również ludowcy.

Na najwyższym szczeblu

Kwestia tylko, czy nie nastąpią zmiany kompetencyjne. Niedawno w kręgach rządowych mówiło się, że w MG górnictwo i energetykę powinny nadzorować różne osoby. Tymczasem Adam Szejnfeld, wiceszef MG (z PO), oficjalnie stwierdził, że obecnie to on podejmuje bieżące decyzje w sprawach energetyki.

Czy MSP przygotowuje się na zmiany kadrowe? - Nic nam na ten temat nie wiadomo - odpowiedział Maciej Wewiór, rzecznik MSP. Późnym popołudniem udało nam się jednak skontaktować z szefem resortu Aleksandrem Gradem. Odpowiedział, że wiceminister Bury na pewno zostaje w MSP i ktoś niepotrzebnie rozsiewa plotki na ten temat. O tym, że walka o wpływy w energetyce toczy się na najwyższym szczeblu, świadczy np. fakt, że premier Donald Tusk niedawno rozwiązał zespół ds. bezpieczeństwa energetycznego, który podlegał wicepremierowi i szefowi gospodarki Waldemarowi Pawlakowi i powołał podobną grupę, ale kierowaną już przez siebie.

PGE języczkiem u wagi

Układankę personalną w energetyce dopełnia fakt, że do obsadzenia jest kilka stanowisk w PGE - trwa konkurs na wszystkich członków zarządu tej wycenianej na około 30 mld zł spółki. Proces wyboru szefostwa PGE przebiega dość burzliwie. Niedawno zmieniano zasady prowadzenia konkursu. Chociaż resort skarbu zaprzecza, jakoby zmiany w radzie PGE były elementem gry politycznej, to wiadomo, że ze względu na pieniądze, którymi dysponuje spółka, jest ona łakomym kąskiem i dla PO, i dla PSL. O jej "atrakcyjności" może świadczyć choćby to, że - jak wynika z nieoficjalnych informacji - wynagrodzenie jej doradców prywatyzacyjnych będzie szło w dziesiątki milionów zł. Kolejne pole konfliktu to stanowisko szefa rady nadzorczej. Niedawno minister skarbu Aleksander Grad odwołał przewodniczącego rady nadzorczej PGE Zygmunta Gzyrę, kojarzonego z PSL. Wczoraj jednak zapadły wstępne decyzje. - Wysłałem już do zaakceptowania do wicepremiera Pawlaka dwie kandydatury: dyrektora Marcina Zielińskiego z MSP oraz Jacka Barylskiego, dyrektora w Ministerstwie Finansów - wyjaśnił nam Aleksander Grad.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego