Pięć minut dla funduszy obligacji

Funduszami dłużnymi znów warto się zainteresować. Perspektywy poprawy fatalnych ostatnio wyników są bliskie

Aktualizacja: 27.02.2017 13:39 Publikacja: 27.05.2008 08:56

Tylko trzy spośród oferowanych przez TFI funduszy obligacji notują dodatnią realną 12-miesięczną stopę zwrotu (Opera, Allianz i Arka). Realną - czyli po skorygowaniu o inflację. Ta ostatnia, według najświeższych danych GUS, wynosi 4 proc.

Na funduszach obligacji zarabia się coraz mniej. Jeszcze w 2005 r. 12-miesięczna stopa zwrotu z niejednego takiego podmiotu sięgała kilkunastu procent, od tamtej pory systematycznie spada. Jedynie na początku 2007 r. nieco wzrosła. Dziś średni 12-miesięczny zysk z funduszu dłużnego to 1,1 proc. Może więc dziwić, dlaczego Polacy wciąż trzymają w takich podmiotach ponad 8 mld zł.

Powrót do średniej

Jednak wiele wskazuje na to, że wcale źle nie robią. Jest szansa, że słabe dziś wyniki funduszy w niedalekiej przyszłości się poprawią. Dlaczego? Obecne rezultaty wynikają ze spadku cen obligacji, co przekłada się na znaczny wzrost rentowności papierów dłużnych.

Ale taka sytuacja nie będzie trwała w nieskończoność. Średnia rentowność średnioterminowych obligacji w ostatnich pięciu latach wynosiła 5,77 proc. Obecnie dochodowość 5-latek, a więc najbardziej płynnych, których najwięcej znajduje się w portfelach funduszy, sięga 6,5 proc. Jest więc ponadprzeciętna. To może sugerować, że nadchodzi moment, w którym rentowność obligacji osiągnie apogeum i zacznie spadać. W parze z tym pójdzie wzrost ich cen.

Czas na fundusz obligacji

Co równie ważne, rentowność 5-latek jest znów wyższa od, również bijącego rekordy, 3-miesięcznego WIBOR-u, czyli stopy procentowej, po jakiej banki pożyczają między sobą pieniądze. Od WIBORU, który dziś wynosi około 6,4 proc., z kolei zależą stopy zwrotu z funduszy pieniężnych. Średni 12-miesięczny wynik wynosi dzisiaj 3,4 proc.

Tutaj z kolei możemy spodziewać się spadku zysków. Stanie się tak, gdy WIBOR zacznie powracać do przeciętnych poziomów (5-letnia średnia wynosi 5,2 proc.). Na dodatek, jak twierdzą ekonomiści, spadek WIBOR-u będzie miał pozytywny wpływ na ceny obligacji. - Wysoki WIBOR zwiększa koszty finansowania dla traderów obligacji. To w ostatnim czasie ograniczało aktywność i niekorzystnie wpływało na ceny papierów - zauważa Marcin Bilbin, analityk Banku Pekao.

Spadek WIBOR-u może być sygnałem do przeniesienia się z funduszy pieniężnych do obligacyjnych. Ale tak naprawdę kluczowe będzie to, co się zdarzy ze stopami procentowymi.

O poprawie zdecydują stopy

Wzrost stóp powoduje zwyżkę stawki WIBOR i automatycznie podnosi zyski z funduszy pieniężnych. Jednocześnie przekłada się na spadek cen obligacji. Jednak spadek oprocentowania w banku centralnym ma odwrotny skutek - WIBOR maleje, za to w górę idą ceny obligacji (czyli spada ich rentowność). I właśnie wtedy najlepiej jest wejść w fundusz papierów dłużnych.

Zarządzający spodziewają się, że nawet jeśli stopy procentowe będą rosły, to ceny obligacji nie będą już spadały.- Bieżąca rentowność obligacji wycenia dwie albo trzy kolejne podwyżki stóp procentowych. To oznacza, że ewentualne dalsze decyzje RPP nie powinny przekładać się na spadek ich cen - mówi Ryszard Trepczyński, zarządzający w Pioneer Pekao TFI. - Dlatego warto już dziś zastanowić się nad funduszem obligacji - dodaje.

W dodatku coraz większa liczba analityków skłania się ku prognozom zaledwie jednej podwyżki stóp o 0,25 pkt proc. To oznacza, że wzrost cen obligacji - po tym jak RPP nie podwyższy po raz kolejny, ale obniży stopy - będzie znaczny.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego