Wolimy zbierać pieniądze na kontach oszczędnościowych niż tradycyjnych lokatach. Dlaczego? Przede wszystkim wolimy mieć je pod ręką na wypadek, gdyby pojawiła się możliwość ich korzystniejszego ulokowania - chociażby powrotu na rynek kapitałowy. Wprawdzie cały czas z funduszy inwestycyjnych odpływają pieniądze, ale zarządzający coraz głośniej nawołują klientów do powrotu i kupowania jednostek "na dole" rynku. Po drugie jesteśmy bardzo przywiązani do gotówki. - Statystycznie każdy Polak trzyma w gotówce 2 tys. zł - zauważa Kazimierz Stańczak, dyrektor generalny Polbanku.
Poza tym premia za lokatę bankową, przy której zobowiązujemy się do zamrożenia naszych oszczędności na co najmniej kilka miesięcy, wcale nie jest wielka. Przykładowo, oprocentowanie na trzymiesięcznej lokacie w Polbanku wynosi 6,15 proc., podczas gdy na rachunku oszczędnościowym zarobimy niewiele mniej - bo 6 proc. w skali roku. W Kredyt Banku oprocentowanie konta oszczędnościowego jest wyższe niż na lokacie - nowym klientom KB oferuje 6,1 proc. (takie oprocentowanie obowiązuje tylko przez sześć miesięcy, później spadnie do 4,25 proc.), podczas gdy oprocentowanie trzymiesięcznej lokaty wynosi 3,3 proc. Podobnie jest w Banku Handlowym, gdzie na koncie oszczędnościowym zarobimy nieco ponad 5 proc. w skali roku, podczas gdy oprocentowanie trzymiesięcznej lokaty wynosi zaledwie 3,1 proc.
- Konta oszczędnościowe to produkt zdecydowanie młodszy niż lokaty bankowe, a mimo to wartość zgromadzonych na nich środków stanowi około 40 proc. pieniędzy zebranych na lokatach - zauważa Mateusz Ostrowski, analityk firmy
doradztwa finansowego Open Finance. Szacuje, że na rachunkach oszczędnościowych
zgromadziliśmy dotychczas około 50 mld zł. Kazimierz Stańczak przewiduje, że polski rynek depozytów gospodarstw domowych będzie podążał śladem rynku niemieckiego. A tam pod koniec 2007 r. na kontach bieżących i oszczędnościowych znajdowało się prawie 73