Powstał program Ministerstwa Gospodarki i Urzędu Zamówień Publicznych, pojawiła się też nowelizacja Prawa zamówień publicznych. Te dokumenty mają sprawić, że procedury przetargowe, ogłaszane przez instytucje publiczne, będą miały nową jakość. Co to oznacza dla firm starających się o kontrakty rządowe czy samorządowe?
Program zakłada, że zamówienia staną się bardziej dostępne dla małych i średnich przedsiębiorstw. Za swoją proekologiczną i prospołeczną działalność będą one dostawały w konkursach dodatkowe punkty. Jeśli firma wykaże, że np. na własną rękę utylizuje odpady, będzie mogła liczyć na dodatkowe punkty, i być może dzięki temu wygra przetarg. Problemem będzie przekucie programu w konkretne zmiany w prawie i konkretne działania. Musi być wola wdrażania jego założeń w praktyce, po stronie zamawiających.
Czy już wiadomo, kiedy powstanie plan prac legislacyjnych potrzebnych, by stworzyć ustawy, które sprawią, że program zacznie działać?
Jest to zbyt świeży dokument, przyjęty przez rząd na początku kwietnia. Trudno mówić o konkretnych datach. Ale kolejne zmiany w prawodawstwie dotyczącym zamówień będą niezbędne. Choćby dlatego, że Polska musi wdrożyć do swojego prawa tzw. dyrektywę odwoławczą do końca 2009 r. Ona będzie w pewnej mierze regulowała te kwestie, które są zawarte w rządowym dokumencie. Prawo dające nowy kształt i charakter zamówieniom publicznym powinno być gotowe do końca 2009 r. Przy czym zmiany nie powinny być wprowadzane w pośpiechu, bo ich doniosłość jest duża. Niemniej jeszcze w tym roku powinny rozpocząć się konsultacje społeczne.
Czego dokładnie dotyczy "dyrektywa odwoławcza"?