Z euro poczekamy na właściwy moment

Minister finansów uzależnia staranie się o wspólną walutę od tego, czy Polska spełniać będzie z nawiązką wszystkie unijne kryteria. Ekonomiści zastanawiają się, kiedy może to nastąpić i jak duży powinien być ten bezpieczny margines

Aktualizacja: 27.02.2017 13:40 Publikacja: 27.05.2008 09:07

Nie uważam, żeby członkostwo w strefie euro mogło stanowić jakiekolwiek zagrożenie. Są same korzyści. Niemniej jednak sam proces przystępowania do strefy niesie ryzyko ataków spekulacyjnych, szczególnie jeżeli kraj nie jest dobrze przygotowany - stwierdził minister finansów Jan Vincent-Rostowski pytany, dlaczego rząd odkłada integrację walutową. - Chcemy przystąpić do strefy euro w momencie kiedy będziemy spełniać kryteria z Maastricht z taką nadwyżką, że nikt nie będzie miał wątpliwości, że cały proces jest możliwy - wyjaśnił uczestnikom spotkania organizowanego przez "The Economist".

Kryterium fiskalne spełnione

Od niedawna Polska nie ma problemu z wymogiem zrównoważenia budżetu. Sektor finansów publicznych zamknął ubiegły rok wynikiem minus 2 proc. PKB, tym samym Polska znalazła się poniżej limitu 3 proc. PKB, ustalonego przez Unię Europejską. Coraz większym problemem są natomiast rosnące ceny. Średnioroczna inflacja, mierzona zgodnie z unijną metodologią HICP, wyniosła w kwieniu w Polsce 3,4 proc. Zgodnie z traktatem z Maastricht, górną granicą dla krajów starających się o euro powinna być średnia arytmetyczna wskaźników trzech państw UE o najniższej inflacji, powiększona o 1,5 pkt proc. W kwietniu pułap ten wyniósł 3,43 proc. - odrobinę tylko mniej, niż wskaźnik dla Polski. Ekonomiści są zgodni, że w II połowie roku ciężko będzie zmieścić się nam w granicach narzuconych przez UE. Jan Vincent-Rostowski ocenił jednak, że ponownie spełnimy inflacyjne limity w 2009 r.

Nasz kraj może mieć także problem z innym, pozaekonomicznym kryterium. Chodzi o wymóg niezależności banku centralnego. Bruksela co roku wskazuje, że ustawa o NBP nie zapewnia pełnego rozdziału banku od władz państwowych.

Ryzyko istnieje zawsze

Ekonomiści zastanawiają się, kiedy nadejdzie czas, że MF oceni, iż spełniamy wymogi z dużą nawiązką. - Przebywanie przez dwa lata w systemie ERM2 zawsze wiąże się z ryzykiem. Poza tym dla kraju rozwijającego się - jakim jest Polska - problem z inflacją będzie istniał zawsze, szczególnie że najlepszy moment do wprowadzenia euro już chyba przespaliśmy - ocenia Ryszard Petru, główny ekonomista BPH.

- Rzeczywiście, jeżeli w okresie gdy będziemy objęci mechanizmem ERM2 okaże się, że przestaniemy spełniać któreś z kryteriów, czeka nas utrata zaufania rynków, znana z przypadku Węgier. Widać, że minister Rostowski, dawniej euroentuzjasta, stał się bardzo ostrożny - mówi Ernest Pytlarczyk, analityk BRE Banku. - Wydaje się, że w 2009 r. trudno będzie wstąpić do ERM2, ponieważ inflacja wciąż będzie wysoka. Nie wiadomo też, czy inne cele nie okażę się ważniejsze - dodaje.

Podatek Belki zostaje

Na razie, rząd nie planuje dużych zmian wpływających na dochody budżetu. Szef MF przyznał, że decyzji o poważniejszej reformie podatków (m. in. wprowadzenia liniowej stawki) można się spodziewać najwcześniej w 2010 r. Jan Vincent-Rostowski podkreślił też, że jest przeciwnikiem zniesienia taksy od zysków kapitałowych, bo oznaczałoby to brak podatku dla bogatych.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego