Rynek niecierpliwie czeka na falę prywatyzacyjnych IPO

Od końca czerwca na GPW zaczną pojawiać się spółki nadzorowane przez państwo. Wartość ofert firm, które powinny pojawić się na parkiecie w 2008 r. i na początku 2009 r., to kilkanaście miliardów złotych. Taki popyt na kapitał pozytywnie wpłynie na rynek

Aktualizacja: 27.02.2017 13:30 Publikacja: 29.05.2008 08:32

Zdaniem większości ekspertów, rozpoczęcie przez resort skarbu prywatyzacji za pośrednictwem giełdy to duża szansa na poprawienie nastroju wśród graczy giełdowych i rozwój krajowego rynku kapitałowego. Kwestia tylko, czy po okresie kilkumiesięcznego zastoju na GPW inwestorzy będą w stanie "wchłonąć" kilkanaście miliardów złotych. Tyle są warte akcje spółek, które resort skarbu zamierza zaoferować im jeszcze w tym i na początku przyszłego roku.

Giełda jako priorytet

MSP zdecydowało się wprowadzić w życie zasadę: "największe i najbardziej wartościowe spółki najpierw wpuśćmy na GPW i zobaczmy, za ile naród to kupi". - Giełda to rynek, który w wiarygodny i obiektywny sposób kształtuje wyceny - skomentowała wczoraj Joanna Schmid, wiceminister skarbu, koordynująca sprawy IPO.

Do 2011 roku na giełdzie zadebiutować powinno około 19 państwowych spółek. Decyzje co do kolejnych 11 powinny wkrótce zapaść. Jak mówi szef MSP Aleksander Grad, będą one zależały od rekomendacji, które przygotują doradcy prywatyzacyjni.

Ligę państwowych debiutantów otwierają Zakłady Azotowe Tarnów. Akcje ZAT mają być notowane od 30 czerwca. Dwa tygodnie później na GPW powinna pojawić się Enea. To pierwsza ze spółek Skarbu Państwa, która na warszawski parkiet idzie po miliardy. Później duże IPO przeprowadzą kolejno Bank Gospodarki Żywnościowej, sama GPW oraz Polska Grupa Energetyczna.

Do wejścia na giełdę szykują się też spółki takie jak Kopalnia Bogdanka, Sklejka-Pisz czy Zakłady Azotowe Kędzierzyn. Swoje plany w tej dziedzinie krystalizuje LOT. Wiele wskazuje na to, że spółka wejdzie na giełdę w pierwszym kwartale 2009 roku.

Kto może to kupić?

Inwestorzy indywidualni wstrzymują się w ostatnim czasie z decyzjami o inwestowaniu. Jest jednak duże prawdopodobieństwo, że duże, "solidne" państwowe spółki pobudzą ich do działania. Zwłaszcza że np. sektor energetyczny reprezentują podmioty, które wykazują pewną odporność na zawirowania na rynkach kapitałowych.

Duże nadzieje Ministerstwo Skarbu Państwa pokłada także w inwestorach zagranicznych. Jak przyznała wczoraj wiceminister Joanna Schmid, ostatnio omijali oni nasz rynek, przesuwając się na inne rynki wschodzące. - Jednak nic pobudzającego nasz rynek, oprócz oferty Cyfrowego Polsatu, ostatnio się na naszym rynku nie działo - skomentowała.

Zdaniem większości ekspertów, zachęcanie zagranicy i klientów instytucjonalnych do inwestowania u nas to niejedyny warunek powodzenia akcji prywatyzacyjnej. Ważne jest również ustawienie harmonogramu kolejnych IPO w taki sposób, aby rynek miał czas na "zaczerpnięcie oddechu" między kolejnymi z nich. Inna sprawa, że w tych okresach na GPW mogłyby wchodzić prywatne spółki, które mogą niepokoić się, czy prywatyzacja nie odciągnie od nich uwagi rynku.

Fundusze uważnie patrzą

Pojawienie się na GPW nowych spółek o dużej kapitalizacji i wysokim free-float to spora szansa na rozwiązanie problemów, na które od dawna narzekają krajowe fundusze inwestycyjne i emerytalne. Ich bolączką są trudności z dywersyfikacją ryzyka, która wynika z płytkości naszego rynku. Może to mieć jednak także daleko idący wpływ na kursy spółek już notowanych. - Wysyp dużych ofert, przy niezmienionym - ze względu na ujemne salda wpłat i wypłat w funduszach inwestycyjnych - poziomie popytu TFI, spowoduje spadek cen spółek, które teraz zarządzający trzymają w portfelach. Jednak jeżeli fundusz za benchmark ma WIG20, to ryzykowne byłoby kupowanie akcji debiutującej spółki kosztem papierów spółki z WIG20, ponieważ są niewielkie szanse, by szybko znalazła się w tym indeksie - uważa Jarosław Niedzielewski, zarządzający w DWS TFI. W innej sytuacji znajdą się fundusze emerytalne. Obecnie mają one stosunkowo niski poziom zaangażowania w akcje, więc, przy rozsądnych cenach, chętnie przyjrzą się ofercie MSP. Z drugiej strony, wyprzedaż części walorów przez TFI będzie oznaczać spadek wartości akcji, które obecnie stanowią ważną część portfela OFE.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego