Reklama

Nadzór zaprasza prezesa

Komisja Nadzoru Finansowego jest zaniepokojona tym, jak funkcjonuje rynek NewConnect. Chce o tym porozmawiać z prezesem giełdy

Aktualizacja: 27.02.2017 13:08 Publikacja: 31.05.2008 08:03

Ludwik Sobolewski, prezes GPW, został zaproszony na posiedzenie KNF, które odbędzie się 3 czerwca. Nadzór finansowy chce - jak się dowiedzieliśmy - wspólnie z nim ocenić funkcjonowanie NewConnect, alternatywnego rynku prowadzonego przez giełdę. Dyskusja dotyczyć ma m.in. debiutów spółek, które kończą się kilkusetprocentowymi wzrostami cen akcji. Nadzór obawia się manipulowania kursami. KNF prowadzi zresztą postępowania dotyczące takich podejrzeń. W jednym przypadku, obejmującym działania grupy inwestorów, już zamierza skierować sprawę do prokuratury. Przedstawiciele Komisji nie chcą jednak mówić o szczegółach.

Kowalski ucierpi?

KNF najbardziej obawia się o drobnych inwestorów, którzy według danych GPW odpowiadają za 92 proc. obrotów na NewConnect. - Ważne, aby przysłowiowi Kowalscy zrozumieli, skąd biorą się niebotyczne wzrosty wartości spółek podczas pierwszych sesji notowań - mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Dodaje, że spotkanie z prezesem giełdy będzie dotyczyło znalezienia sposobu, jak uczynić rynek bardziej przewidywalnym i przejrzystym.

- Dokonam podsumowania dziewięciu miesięcy działalności NewConnect i przedstawię jego ocenę - twierdzi Ludwik Sobolewski, prezes GPW. Dodaje, że w najbliższym czasie przedstawi propozycje udoskonalenia regulacji dotyczących tego rynku. Niektóre mają obejmować etap przed wejściem spółki do obrotu.

Czy to źle, że zarząd zarabia?

Reklama
Reklama

Wejście do alternatywnego systemu obrotu nie wymaga dużych nakładów finansowych. Na taki krok decydują się spółki w różnej sytuacji finansowej i o różnej - zwykle silnie skoncentrowanej - strukturze akcjonariatu. Niektóre emitują przy tym nowe akcje (zwykle o niedużej wartości) dla inwestorów zewnętrznych, inne rezygnują nawet z tego. Akcje są więc zwykle mało płynne, a obroty nimi - niewielkie. W takiej sytuacji łatwo o duże zmiany kursów. Czasem korzystają na tym dotychczasowi udziałowcy, zwłaszcza jeśli debiut nie był poprzedzony emisją.

Przykładem takiego postępowania jest czwartkowy debiutant - Xplus. Firma kilka tygodni przed wejściem na NewConnect wyemitowała 15 mln akcji, które trzej członkowie zarządu obejmowali po cenie równej ich nominalnej wartości, czyli 1 gr. Tylko te akcje zostały wprowadzone do obrotu. Na otwarciu pierwszej sesji walory Xplusa kosztowały 15 gr, co oznaczało 50-proc. wzrost względem ceny odniesienia (10 gr), ale jednocześnie 1400 proc. względem ceny, po której były obejmowane przez menedżerów. Zarządzający Xplusem przyznali się do sprzedaży w tym dniu 1,82 mln walorów, za które zapłacili 18,2 tys. zł. Jako że kurs tego dnia nie spadł ani razu poniżej 12 gr, można policzyć, że zainkasowali co najmniej 218 tys. zł. - Nie można winić rynku za to, że chce kupować akcje. Widocznie taka jest wycena naszego pomysłu biznesowego, a my poruszaliśmy się w ramach obowiązujących przepisów - tłumaczy Karol Sudnik, prezes Xplusa. Dodaje, że przy podejmowaniu decyzji o sposobie upublicznienia spółki kierował się radami doradcy.

Będą zmiany

Spółki są wprowadzane na NewConnect przez tzw. autoryzowanych doradców - domy maklerskie, kancelarie prawne itp. - Naszym zdaniem, wielu doradców psuje rynek, wprowadzając na niego wszystkie spółki, które się do nich zgłoszą. Nawet takie, które w ogóle nie powinny się znaleźć w publicznym obrocie - ocenia Tomasz Krawczyk, specjalista ds. relacji inwestorskich w Stowarzyszeniu Inwestorów Indywidualnych (SII). Przypomina, że inwestorzy powinni być świadomi ryzyka, które podejmują, inwestując na rynku alternatywnym. Tym bardziej że, jego zdaniem, zdarzają się sytuacje, które można uznać za zwykłą manipulację. SII również zamierza podjąć działania, które mają poprawić klimat wokół alternatywnego rynku. - 6 czerwca odbędzie się forum NewConnect, na którym przedstawimy nasze propozycje - zapowiada Krawczyk. Chodzi m.in. o powołanie tzw. klubu inwestorów na wzór funkcjonujących np. we Francji, stworzenie listy osób obejmujących emisje spółek i zobowiązanie się przez nie do niezbywania części akcji przez pewien czas (tzw. lock-up). Ponadto SII zamierza wydawać Biuletyn NewConnect, w którym znajdą się m.in. analizy spółek i ich emisji akcji.

Piotr Rutkowski

parkiet

Reklama
Reklama

Kapitał dla zarządu, a nie na rozwój

NewConnect miał być platformą dla innowacyjnych spółek. Niestety, ta innowacja w wielu przypadkach nie polega na wdrażaniu nowoczesnych rozwiązań technologicznych, ale na specyficznym podejściu do rynku kapitałowego i możliwości, jakie on zapewnia. Objęcie np. nowych akcji po nominale jedynie przez trzech członków zarządu, a następnie rychłe odsprzedanie tych akcji na parkiecie, nie jest może specjalnie naganne. Inwestorzy powinni być świadomi wartości spółki, której papiery kupują. Jak to się jednak ma do założeń, które legły u podstaw NewConnect? "NewConnect powstał z myślą o młodych firmach, którym zastrzyk kapitału da szansę wykorzystania potencjału tkwiącego w ich innowacyjności" - głosi slogan na stronie internetowej giełdy. Nie ma tam ani słowa o zastrzyku gotówki dla ich zarządów lub "starych" akcjonariuszy.

Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka
Wzrost wydatków publicznych Polski jest najwyższy w regionie
Gospodarka
Odpowiedzialny biznes musi się transformować
Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama