Konkurenci GPW na Ukrainie są coraz bardziej aktywni, ale Warszawa wciąż ma szansę na przejęcie udziałów jednej z tamtejszych giełd. Jak wynika z ustaleń "Parkietu", nasza giełda może kupić operatora niewielkiego parkietu Inneks. Akcjonariusze tej platformy kilka razy spotykali się z przedstawicielami GPW. Władze Inneksu odmawiają komentarza na temat ewentualnego przejęcia przez warszawskiego operatora. Kart nie odkrywają również władze polskiej platformy. - Realizujemy kilka projektów na Ukrainie, ale nie możemy na razie mówić, czy chodzi o zakup udziałów tamtejszych giełd - mówi nam Beata Jarosz, członek zarządu GPW. Prezes Ludwik Sobolewski nie raz wspominał o tym, że warszawska instytucja interesuje się zakupem ukraińskiego parkietu.
Rywale Warszawy
podgrzewają atmosferę
Jednak w ostatnich tygodniach rywale Warszawy przeprowadzili prawdziwą ofensywę nad Dnieprem. Moskiewski RTS zdecydował, że razem z ukraińskimi domami maklerskimi założy własną giełdę. Z kolei inny rosyjski operator MICEX będzie modernizował system transakcyjny PFTS, największej giełdy na Ukrainie. Nieoficjalnie mówi się, że Rosjanie kupią również udziały tej instytucji. Ponadto grupa Nasdaq OMX sprzymierzyła się z niedużym parkietem UMWB i razem z bankiem centralnym będzie tworzyć nowy system depozytowo-rozliczeniowy.
W tym kontekście negocjacje GPW z Inneksem nabierają większego znaczenia. Jednak również w tym przypadku nie będzie łatwo, gdyż nieoficjalnie wiadomo, że z Ukraińcami rozmawiają m.in. NYSE Euronext oraz Wiedeń.