"Dzisiejsze spadki cen akcji są tak jak ostatnio spowodowane tymi samymi czynnikami, czyli brakiem popytu na rynku, umorzeniami jednostek w funduszach, sprzedażą akcji będących zabezpieczeniem kredytów z powodu obniżenia ich wartości i słabą sytuacją na giełdach zagranicznych" - powiedział analityk DM Millennium Tomasz Nowak. Według niego, do tych czynników należy też dodać pogarszające się perspektywy wyników finansowych spółek w kolejnych okresach.
Analityk uważa, że na końcówkę dzisiejszej sesji wpływ będzie miało otwarcie rynku w Stanach Zjednoczonych. "Należy spodziewać się tam gorszego otwarcia z powodu obniżki prognoz dla firmy UPS i rekomendacji sprzedaj wydanej przez Goldman Sachs dla kilku spółek" - powiedział. Według niego, giełdy w USA powinny też zareagować na dane dotyczące cen domów, publikowane o 15:00 naszego czasu.
Zdaniem Nowaka, druga połowa tygodnia na rynkach kapitałowych, jeśli nie wydarzy się nic szczególnego, powinna być lepsza z powodu "zamykania" całego półrocza. "Presja podażowa powinna być w związku z tym mniejsza" - podkreślił, gdyż fundusze będą chciały przynajmniej utrzymać obecne ceny akcji w sprawozdaniach, a najlepiej podciągnąć je w górę.
We wtorek ok. godz. 13:30 WIG20 tracił 0,60% i wyniósł 2.618,09 pkt. Obroty spółek z tego indeksu wyniosły 340 mln zł. Najlepiej zachowywały się akcje Cersanitu, Asseco Poland i PBG, a najgorzej Lotosu, Polnordu i Biotonu. (ISB)
maza/tom