Spółka Salvatore Ferragamo, od 81 lat produkująca we Włoszech luksusowe obuwie, postanowiła do przyszłego roku przełożyć zapowiadaną i od kilku miesięcy przygotowywaną pierwotną ofertę publiczną.
IPO Ferragamo ma być wstrzymane do czasu, aż poprawi się koniunktura. Przy obecnym spadku wydatków konsumpcyjnych i złych nastrojach na giełdach wchodzenie na rynek publiczny byłoby co najmniej mało opłacalne, a nie można też wykluczyć niepowodzenia oferty.
Słuszność obaw właścicieli spółki potwierdził piątkowy raport włoskiego urzędu statystycznego o spadku produktu krajowego brutto w II kwartale. To poważne ostrzeżenie, że tamtejsza gospodarka zmierza w kierunku recesji.
Firma założona w 1927 r. we Florencji jest do dzisiaj własnością rodziny Ferragamo. Jej prezes Michele Norsa w oświadczeniu dla prasy napisał, że termin przeprowadzenia oferty publicznej zależy od sytuacji na rynkach. Obecnie jest ona tak niekorzystna, że dała się we znaki nawet spółkom produkującym luksusowe artykuły, na które popyt był zazwyczaj dość sztywny, bo tworzyli go ludzie bogaci lub co najmniej zamożni, a dla nich kryzysy gospodarcze są na ogół mniej dotkliwe.
Globalizacja, a zwłaszcza szybkie bogacenie się mieszkańców Rosji czy Chin spowodowały, że klientela luksusowych magazynów stała się już dość masowa i reaguje na pogorszenie koniunktury jak wszyscy. Rynkowa wartość spółek luksusowych spadła w tym roku średnio o 25 proc.