Pierwsza spółka kontrolowana przez polski kapitał może wejść na giełdę w Zurychu. Taki ruch planuje SciGen z grupy Biotonu. Teraz jest notowany na australijskiej giełdzie. Połączenie firmy działającej w branży biotechnologicznej i szwajcarskiego rynku kapitałowego wydaje się dobrym rozwiązaniem. Spółki z tej branży i ogólnie farmaceutyczne, nie tylko lokalne, nieraz udawały się na parkiet w Zurychu po pieniądze. Nawet takie, które jak SciGen były na stosunkowo wczesnym etapie rozwoju. Wśród 250 notowanych tam przedsiębiorstw kilkadziesiąt należy do sektora związanego z produkcją leków. Wśród nich takie potęgi, jak Roche czy Novartis. Największą firmą stricte biotechnologiczną jest Actelion.
Dobry czy zły klimat?
- Singapurska spółka wybrała Zurych, bo jest tam zawsze pozytywny klimat dla innowacyjnych przedsiębiorstw - mówi Adam Wilczęga, prezes Biotonu. Ten klimat powinien być dobrze znany i Biotonowi, bo przecież jednym z jego ważniejszych udziałowców był kojarzony co prawda z Ryszardem Krauze, ale przecież szwajcarski fundusz Nihonswi (teraz biznesmen jest obecny w Biotonie poprzez Prokom Investment).
Analitycy mają jednak wątpliwości, czy to dobry moment, by wprowadzać na giełdę w Zurychu jakąkolwiek spółkę. Tym bardziej taką, która na razie nie ma wielkich osiągnięć finansowych. W tym roku przeprowadzono tam zaledwie kilka IPO. Wydaje się natomiast, że zarządy SciGenu i Biotonu poważnie rozważają tę opcję. Nie bez powodu komunikat oznajmiający taki plan pojawił się na stronach singapurskiej spółki.
Korzyści także dla Biotonu?