Męskie środowisko

Aktualizacja: 26.02.2017 14:51 Publikacja: 25.08.2008 05:54

Robert wyciągnął pierwsze wnioski z poprzednich naszych spotkań. Mówi:

- Czasami, kiedy staram się uzyskać czyjąś aprobatę, a nawet miłość, jestem za miękki. Za to kiedy myślę tylko o interesie firmy, potrafię być twardy.

- Proszę zauważyć, że słowo "firma" ma to samo pochodzenie, co "firmness" po angielsku, czyli "stanowczość", "twardość".

- A w praktyce co powinienem zrobić?

- Weźmy konkretną sytuację.

- Pamiętasz, że mówiłem o moim dyrektorze na Ukrainie?

- Ten, który mówił o swojej depresji.

- Może coaching byłby dla niego dobry?

- Jako ostatnia deska ratunku?

- Chcę mu pomóc. Nie wiem jednak, w jaki sposób.

- Gdzie jest interes firmy?

- Może on się weźmie w garść i wszystko z powrotem znajdzie się na dobrej drodze.

- Czy kiedykolwiek osiągał bardzo dobre wyniki?

- Nie tak bardzo.

- Bardzo nie tak!?

- Masz rację. Ściągnąłem go od konkurencji. Myślałem, że znając rynek, szybko będzie w stanie się wybić. Ale okazało się, że szok kulturowy był dla niego za duży. Nie potrafił się u nas odnaleźć. Kiedy zaczynało być lepiej, wpadł w depresję.

- Jest na zwolnieniu lekarskim?

- Nie. Chce walczyć, chce wrócić do formy. Mówi, że chce mi pokazać, co potrafi.

- Pokazuje, że potrafi kłamać. Okłamuje cię. Waleczność nie pasuje do depresji.

- Nie dać mu drugiej szansy? Ja nie mam problemu ze zwalnianiem ludzi.

- Właśnie. Co cię powstrzymuje w jego przypadku?

- Kiedy ostatnio byłem u niego w biurze, pokazał mi zdjęcie swojej rodziny. Fajna rodzinka. No i wskazując palcem na najmłodsze dziecko, powiedział, że ma stwardnienie rozsiane.

- Stąd ta depresja?

- Nie bawmy się tymi sprawami. To zbyt poważne.

- Na poważnie pytam: dlaczego łączysz te dwa fakty - jego depresję i chorobę dziecka.

- Przecież to po nim widać. Poza tym sam mi powiedział.

- Co powiedział?

- Że depresja go dopadła, kiedy dowiedział się, że dziecko jest chore.

- Kiedy zdiagnozowano chorobę?

- Nie wiem. Nie pytałem.

- Oczywiście, kiedy ktoś nam mówi, że złamał nogę, zazwyczaj nie pytamy, kiedy to się stało. Chyba że jesteśmy idiotami albo lekarzami.

- Prawda. Pytałem raczej o naturę tej choroby.

- A może jego dziecko było chore, zanim go zatrudniłeś?

- Co ty mówisz?

- Nic nie powiedział?

- Teraz przypomniałem sobie, że w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej coś mnie zaniepokoiło. Zwykle pytam o życie prywatne i rodzinne. On odmówił odpowiedzi. W sposób tak zdecydowany, że nie nalegałem. A sam w tym czasie byłem w trakcie załatwiania sprawy rozwodowej. Nie czułem się dość pewnie, aby drążyć temat i poznać jego argumenty.

- Trafił w twój czuły punkt.

- Według ciebie dałem się zmanipulować?

- Nie można tego wykluczyć.

- Jeśli to się potwierdzi, zwolnię go.

- Zaraz, zaraz... Przed chwilą chciałeś go ratować!

- Jeśli to oszust, to wszystko zmienia.

- Wszystko by się naprawdę zmieniło, gdyby twoje dziecko było kiedyś poważnie chore. Sam się przyznałeś, że bardzo martwisz się o to, jak twoja córka przeżyje rozwód.

- Córka zamknęła się. Grozi jej anemia... Mam dylemat! Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe.

- Akurat postąpiłeś zgodnie z nakazem. Dałeś mu to, co dla ciebie byłoby miłe. Wykazałeś zrozumienie dla ojca, który martwi się o swoje dziecko. Czy tobie nie byłoby miło, gdyby ktoś okazał takie zrozumienie?

- Zanadto oddalamy się od tematu! Co mam z tym zrobić?

- Gdzie jest interes firmy?

- Szanse na poprawę są niskie, a zaległości zbyt poważne, aby odwrócić sytuację. Trzeba z tym skończyć.

- Zauważ, że już raz zadałem ci to samo pytanie na początku rozmowy. Ale teraz było ci dużo łatwiej twardo stąpać po ziemi.

- Bo już się uwolniłem od poczucia winy.

- Nasza rozmowa pozwoliła rozdzielić wątek twoich osobistych uczuć od logiki menedżerskiego myślenia.

- To dość trywialne, ale trz- Trywialne. Ale jednak nikt nie może być pewien tego, że zachowuje właściwy dystans, kiedy pewne zjawisko w firmie zahacza o wątek osobisty. Tu, gdzie nie dajemy rady ze swoimi emocjami, robimy się miękcy. Aby tego uniknąć, gramy twardo, prowadząc totalną dehumanizację firmy, albo dbamy o swoje miękkie części.

- Ty twardzielu!

- Ha. Firma to z natury męskie środowisko.

Opisane zdarzenia są fikcyjne

RSQ Management

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024