- A może jego dziecko było chore, zanim go zatrudniłeś?
- Co ty mówisz?
- Nic nie powiedział?
- Teraz przypomniałem sobie, że w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej coś mnie zaniepokoiło. Zwykle pytam o życie prywatne i rodzinne. On odmówił odpowiedzi. W sposób tak zdecydowany, że nie nalegałem. A sam w tym czasie byłem w trakcie załatwiania sprawy rozwodowej. Nie czułem się dość pewnie, aby drążyć temat i poznać jego argumenty.
- Trafił w twój czuły punkt.
- Według ciebie dałem się zmanipulować?
- Nie można tego wykluczyć.
- Jeśli to się potwierdzi, zwolnię go.
- Zaraz, zaraz... Przed chwilą chciałeś go ratować!
- Jeśli to oszust, to wszystko zmienia.
- Wszystko by się naprawdę zmieniło, gdyby twoje dziecko było kiedyś poważnie chore. Sam się przyznałeś, że bardzo martwisz się o to, jak twoja córka przeżyje rozwód.
- Córka zamknęła się. Grozi jej anemia... Mam dylemat! Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe.
- Akurat postąpiłeś zgodnie z nakazem. Dałeś mu to, co dla ciebie byłoby miłe. Wykazałeś zrozumienie dla ojca, który martwi się o swoje dziecko. Czy tobie nie byłoby miło, gdyby ktoś okazał takie zrozumienie?
- Zanadto oddalamy się od tematu! Co mam z tym zrobić?
- Gdzie jest interes firmy?
- Szanse na poprawę są niskie, a zaległości zbyt poważne, aby odwrócić sytuację. Trzeba z tym skończyć.
- Zauważ, że już raz zadałem ci to samo pytanie na początku rozmowy. Ale teraz było ci dużo łatwiej twardo stąpać po ziemi.
- Bo już się uwolniłem od poczucia winy.
- Nasza rozmowa pozwoliła rozdzielić wątek twoich osobistych uczuć od logiki menedżerskiego myślenia.
- To dość trywialne, ale trz- Trywialne. Ale jednak nikt nie może być pewien tego, że zachowuje właściwy dystans, kiedy pewne zjawisko w firmie zahacza o wątek osobisty. Tu, gdzie nie dajemy rady ze swoimi emocjami, robimy się miękcy. Aby tego uniknąć, gramy twardo, prowadząc totalną dehumanizację firmy, albo dbamy o swoje miękkie części.
- Ty twardzielu!
- Ha. Firma to z natury męskie środowisko.
Opisane zdarzenia są fikcyjne
RSQ Management