Doradcy finansowi idą po licencje maklerskie

Niektóre firmy pośrednictwa finansowego rozpoczynają starania o licencję maklerską. Ale najwięksi w branży nie zamierzają robić niczego w tym kierunku. Dlaczego?

Aktualizacja: 26.02.2017 13:59 Publikacja: 03.09.2008 06:11

Firma New World Alternative Investments złożyła do Komisji Nadzoru Finansowego wniosek o licencję domu maklerskiego. Poważnie rozważa taki ruch także spółka Xelion. Doradcy Finansowi. Chcą się o nią starać m.in. Money Expert czy Gold Finance. Waha się Expander. "Nie" licencji mówi zdecydowanie Dom Kredytowy Notus i Open Finance. Obie spółki są największymi, obok Expandera, graczami na polskim rynku pośrednictwa.

Chcą się uwiarygodnić

Po co pośrednikom licencja maklerska? - Jej uzyskanie dla firmy doradczej oznacza przede wszystkim podniesienie prestiżu i uwiarygodnienie w oczach klientów - nie kryje Robert Barański, wiceprezes zarządu Money Expert. - Otrzymanie takiej licencji wymaga bowiem spełnienia wielu warunków i wdrożenia wymaganych procedur. Posiadanie licencji potwierdza jednocześnie stabilność organizacyjną i finansową danego podmiotu, co również z punktu widzenia klienta ma duże znaczenie - dodaje Barański.

Firmy pośrednictwa nie kryją także, że licencja daje także możliwość poszerzania oferty. - Umożliwia budowanie własnych portfeli i pozwala wkroczyć na nowe obszary biznesowe - przekonuje Barański.

Taki sam plus licencji widzi Paweł Tomczuk, rzecznik New World Alternative Investments. - Takie rozszerzenie działalności pozwoli wprowadzić na polski rynek wiele nowych, nieznanych w Polsce do tej pory, produktów inwestycyjnych - twierdzi. Podobne zalety posiadania papieru widzi Łukasz Błażejewski, prezes Gold Finance.

Koszty przewyższą zyski

Co ciekawe, o licencję nie zamierzają się starać największe firmy pośrednictwa finansowego, jak DK Notus czy Open Finance. Czemu? - Dla spółki, która sprzedaje głównie kredyty i fundusze, posiadanie licencji nie jest priorytetem. A poza tym przygotowanie się do stworzenia domu maklerskiego to duże koszty, które raczej nie mają biznesowego uzasadnienia - uważa Jarosław Augustyniak, szef grupy Noble Bank, której częścią jest Open Finance.

Podobne podejście prezentuje firma Goldenegg. - W naszym przypadku, zdecydowana większość sprzedaży to kredyty. Tak więc występowanie o licencję tylko po to, aby objąć jej działaniem jedynie niewielką część pola, na którym pracujemy, w naszej ocenie mija się z celem - tłumaczy Marek Nienałtowski, rzecznik Goldenegg.

MiFID ich zatrzymał?

Okazuje się, że w pakiecie ustaw, które dostosowują polskie prawo do dyrektywy MiFID, nie ma przepisów zmuszających firmy świadczące nieodpłatne doradztwo do posiadania licencji maklerskiej. I to może być główną przyczyną, dla której ze starań o licencję zrezygnuje Expander. Ze słów Piotra Augustynowicza, wiceprezesa firmy, wynika, że jego starania o licencję nie są już takie pewne, jak jeszcze klika miesięcy temu.

Nie dziwi się Adam Niewiński, prezes Xeliona. - Po co pośrednikom kredytowym licencja? Ona nie pasowałaby do tego modelu biznesu. Należy odróżnić sprzedaż kredytów od doradztwa finansowego - podkreśla. Niewiński zauważa, że te firmy, które się zajmują prawdziwym doradztwem i oferują przede wszystkim produkty inwestycyjne, nie odwołają swoich starań o licencję, mimo że MiFID nie będzie od nich jej wymagał. - My nadal bardzo poważnie rozważamy złożenie wniosku o licencję maklerską. Byłby to ruch spójny ze strategią naszego właściciela, czyli grupą UniCredit - mówi Adam Niewiński. Prezes zdradza, że powstała w firmie specjalna grupa ekspertów, która pracuje nad jej przygotowaniem do funkcjonowania jako DM. Wniosek do KNF powinien trafić w pierwszej połowie przyszłego roku. Także prezes Gold Finance Łukasz Błażejewski zapewnia, że niezależnie od postanowień oraz dalszych losów dyrektywy MiFID, firma ma w planach na kolejne lata założenie domu maklerskiego.Doradcy powinni

mieć licencję?

- Dla klientów byłoby korzystne, gdyby firmy zajmujące się doradztwem musiały jednak posiadać licencję, gdyż oznacza to lepszy nadzór - mówi Niewiński. Zwraca uwagę, że dla TFI wymóg licencji dla doradców byłby niekorzystny, ponieważ zawężałby im grono dystrybutorów.

Zupełnie inne zdanie w kwestii konieczności posiadania licencji ma Aleksander Ptaszyński z Domu Kredytowego Notus. - Wprowadzenie takiego wymogu w żadnym stopniu nie poprawi bezpieczeństwa klientów. Najważniejszy jest system szkoleń pracownika oraz odczytywanie indywidualnych potrzeb klienta - podkreśla Ptaszyński.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
PZU ważnym filarem rynku kapitałowego i gospodarki
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego