Głębokie spadki na azjatyckich giełdach nie dawały wielkich powodów do optymizmu w piątkowy poranek, a jedyną nadzieją było relatywnie mocne otwarcie złotego. Również spadki cen akcji na europejskich giełdach, dochodzące na początku dnia do prawie 10 proc., nie zdołały osłabić nastrojów na polskim rynku obligacji, wskazując na duży stopień wyprzedaży, w szczególności na długim końcu krzywej dochodowości. W trakcie dnia można było zaobserwować spore zainteresowanie ze strony lokalnych instytucji finansowych, które w pierwszej części dnia bardzo chętnie pokazywały oferty kupna obligacji, by później już bardziej agresywnie kupować papiery. Na koniec dnia dochodowości były już od 10-15 punktów bazowych niżej niż na zamknięciu z dnia poprzedniego.

Panika w ciągu ostatnich kilku dni wydaje się mieć charakter głównie techniczny, wywołany dysproporcją pomiędzy tempem umarzania jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, a realną płynnością rynku. Jednak do uspokojenia nastrojów potrzeba przynajmniej małej stabilizacji na globalnych rynkach akcji.

aBN AMRO