W piątek dowiedzieliśmy się, że BRE Bank przekłada ogłoszenie strategii z 30 października na 30 stycznia. Dlaczego Pan się na to zdecydował?
Każda strategia tworzona jest w oparciu o wiele założeń dotyczących gospodarki. Dane, z których korzystaliśmy, pisząc obecny plan działania BRE Banku, są danymi historycznymi. Teraz okoliczności zmieniają się bardzo dynamicznie.
Zakładamy co prawda, że już wkrótce sytuacja - choćby na rynkach walutowych - powróci do normalności. Skoro jednak prognozy wzrostu gospodarczego w 2009 r. dla naszego kraju zmieniają się z dnia na dzień z 4,2 proc. do 3,5 proc. lub nawet 3 proc., musimy to uwzględniać. Gdyby dynamika zmian tych założeń była mniejsza, to prawdopodobnie zdecydowalibyśmy się przedstawić nową strategię w oparciu o te liczby. W obecnych warunkach jednak musielibyśmy pokazać dokument, w którym nie byłoby żadnych wiążących założeń.
Strategia zmieni się w porównaniu z wersją, którą chciał Pan zaprezentować w tym miesiącu?
Kierunki się nie zmienią. Zawirowania na rynkach finansowych dodatkowo umacniają nas w przekonaniu, że trzeba budować biznes w oparciu o wiele obszarów. Chcemy być postrzegani jako bank inwestycyjny, korporacyjny i detaliczny zarazem. Stawiamy na rozwój we wszystkich tych obszarach. Nowa strategia nie będzie więc rewolucyjną zmianą w stosunku do naszej dotychczasowej działalności, a jedynie jej aktualizacją.