Zakładamy, że już wkrótce sytuacja wróci do normalności

wywiad "parkietu" Z Mariuszem Grendowiczem, prezesem BRE Banku, rozmawia Piotr Rutkowski

Aktualizacja: 27.02.2017 05:39 Publikacja: 27.10.2008 07:00

W piątek dowiedzieliśmy się, że BRE Bank przekłada ogłoszenie strategii z 30 października na 30 stycznia. Dlaczego Pan się na to zdecydował?

Każda strategia tworzona jest w oparciu o wiele założeń dotyczących gospodarki. Dane, z których korzystaliśmy, pisząc obecny plan działania BRE Banku, są danymi historycznymi. Teraz okoliczności zmieniają się bardzo dynamicznie.

Zakładamy co prawda, że już wkrótce sytuacja - choćby na rynkach walutowych - powróci do normalności. Skoro jednak prognozy wzrostu gospodarczego w 2009 r. dla naszego kraju zmieniają się z dnia na dzień z 4,2 proc. do 3,5 proc. lub nawet 3 proc., musimy to uwzględniać. Gdyby dynamika zmian tych założeń była mniejsza, to prawdopodobnie zdecydowalibyśmy się przedstawić nową strategię w oparciu o te liczby. W obecnych warunkach jednak musielibyśmy pokazać dokument, w którym nie byłoby żadnych wiążących założeń.

Strategia zmieni się w porównaniu z wersją, którą chciał Pan zaprezentować w tym miesiącu?

Kierunki się nie zmienią. Zawirowania na rynkach finansowych dodatkowo umacniają nas w przekonaniu, że trzeba budować biznes w oparciu o wiele obszarów. Chcemy być postrzegani jako bank inwestycyjny, korporacyjny i detaliczny zarazem. Stawiamy na rozwój we wszystkich tych obszarach. Nowa strategia nie będzie więc rewolucyjną zmianą w stosunku do naszej dotychczasowej działalności, a jedynie jej aktualizacją.

W jaki sposób kryzys finansowy wpłynął na ustalanie kierunku rozwoju?

Dla rynku jest to przede wszystkim lekcja pokazująca wyraźnie, jak ważnym i deficytowym dobrem jest płynność i że trzeba o nią dbać.

Coraz więcej banków ogranicza kwoty kredytowania nieruchomości do 80 czy nawet 60 proc. Natomiast BRE Bank nadal oferuje 100 proc. LTV. Czy klienci powinni spodziewać się zmian w tym zakresie?

BRE Bank jest konserwatywny pod względem wyliczania zdolności kredytowej klientów. MultiBank i mBank zajmowały dolne miejsca w tabelach pod kątem maksymalnej kwoty kredytu w stosunku do uzyskiwanych dochodów. Poziom wskaźnika LTV nie jest pod tym względem najważniejszy.

Dla wielu klientów, którzy nie mają wkładu własnego, jest on jednak najistotniejszy.

Konsekwentnie prowadzimy ostrożną politykę kredytową i nie udzielamy kredytów klientom, których nie byłoby stać na wkład własny.

Czy w związku z tym, że nadal oferujecie 100 proc. LTV, zauważył Pan zwiększoną liczbę klientów zainteresowanych kredytami hipotecznymi?

Nie zanotowaliśmy zwiększonej liczby wniosków o kredyty hipoteczne.

Tymczasem KNF pracuje nad nową rekomendacją, która zapewne ograniczy poziom kredytowania nieruchomości...

Jeśli wejdzie ona w życie, z pewnością się do niej zastosujemy.

BRE Bank pozyskiwał finansowanie dla akcji kredytowej we frankach szwajcarskich od swojego właściciela, a nie poprzez swapy walutowe. Dostęp do tych drugich jest teraz na rynku bardzo ograniczony. Czy nie macie podobnych problemów z pozyskaniem franków od Commerzbanku?

W tej materii możemy liczyć na pełne wsparcie Comerzbanku. Te pieniądze były kupowane na warunkach rynkowych, więc oczywiście ich koszt wzrósł istotnie w stosunku do ubiegłego roku.

Ten wzrost zrekompensowaliście wyższymi marżami?

Tak zachował się cały rynek.

Bankierzy mówią, że swapy podrożały z 20-30 do nawet 200-300 punktów bazowych.

Koszt naszych pożyczek nie wzrósł aż tak bardzo.

Przejdźmy do problemu płynności na rynku międzybankowym. Powiedział Pan niedawno, że pewnym rozwiązaniem na odbudowanie zaufania pomiędzy bankami byłoby wzajemne pokazywanie przez te instytucje swoich bilansów.

Byłoby to pewne rozwiązanie. Problem polega na tym, że banki nie podchodzą do niego zbyt chętnie. Poza tym przy obecnej dynamice sytuacji na rynkach trzeba by pokazywać sobie wzajemnie bilanse praktycznie codziennie. Mogłoby to jednak zadziałać jedynie w grupie kilku podmiotów, a nie w skali całego sektora.Potrzeba więc gwarancji transakcji na rynku międzybankowym?

Jeśli chcielibyśmy, aby zaufanie powróciło na rynek międzybankowy bardzo szybko, to jest to obecnie jedyne rozwiązanie.

Działania Narodowego Banku Polskiego są niewystarczające?

Działania NBP to bardzo dobry krok we właściwym kierunku. Gdyby Polska była samotną wyspą, to być może te działania by wystarczyły. Jesteśmy jednak częścią światowego systemu finansowego i działania naprawcze powinny odpowiadać skalą tym, które podjęły inne kraje.

W ubiegłym tygodniu banki pożyczyły z NBP 9 mld zł i oddały mu w zamian bony pieniężne za niemal 11 mld zł. Jak Pan ocenia skalę tych operacji?

To pokazuje, że w polskim systemie bankowym mamy do czynienia z nadpłynnością złotową, ale jednocześnie banki nie chcą jej sobie bezpośrednio przekazywać.

BRE Bank jest ostatnio lokomotywą giełdowych spadków. Dlaczego akcje Pana banku są mocniej przeceniane w stosunku do innych instytucji?

Akcje BRE Banku charakteryzuje większa zmienność niż reszty rynku. Warto dodać, że kiedy na giełdzie panowała koniunktura, BRE Bank notował jeden z najwyższych wzrostów.

Dziękuję za rozmowę.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy