Kontrolowana przez Ryszarda Krauzego firma poszukiwawczo-wy-dobywcza Petrolin-vest i należąca do chińskiego biznesmena Zhang Rui Lina spółka MI Energy chcą się połączyć. List intencyjny w tej sprawie podpisano wczoraj.
Wiele efektów synergii
MI Energy to prywatna firma zarejestrowana na Brytyjskich Kajmanach (w Ameryce Środkowej). Jest właścicielem kilku koncesji poszukiwawczo-wydobywczych na terenie prowincji Jilin oraz Shandong w północno-wschodnich Chinach. Ma też po cztery kontrakty z państwowymi koncernami: PetroChina Company i Sinopec Corporation. Eksploatację złóż prowadzi od 2001 roku. Ropę naftową wydobywa teraz w ośmiu lokalizacjach, z czego gros przypada na złoże Daan. Jego tzw. zasoby geologiczne, zatwierdzone przez Komitet do spraw Ropy Naftowej i Gazu Chińskiej Państwowej Komisji Zasobów Naturalnych, zostały określone na ponad 750 mln baryłek. Dobowe wydobycie surowca ze złóż należących do MI Energy wynosi obecnie ponad 15 tys. baryłek. Dodajmy, że aktualne plany Petrolinvestu mówią o osiągnięciu na koniec roku wydobycia na poziomie 2-3 tys. baryłek ropy dziennie.
Dlaczego - w tej sytuacji - fuzja z Petrolinvestem byłaby atrakcyjna dla chińskiego przedsiębiorstwa?
Jak się okazuje, MI Energy, chcąc budować międzynarodową grupę wydobywczą, od dłuższego czasu poszukiwała dostępu do kazachskich złóż z perspektywicznymi rezerwami surowca. - Poza tym istnieje wiele potencjalnych synergii między naszymi firmami - tłumaczy Paweł Gricuk, prezes Petrolinvestu.