Swoje wskazanie oparli na porównaniu zmian realnych kursów walutowych z tym, co działo się w ostatnim czasie na rachunku obrotów bieżących poszczególnych państw, w ich przepływach kapitałowych oraz terms of trade – relacji cen eksportu i importu.
W wypadku złotego korzystna jest przede wszystkim ocena kursu z perspektywy przepływów inwestycji. „Realne kursy złotego i korony czeskiej były dość stabilne mimo znaczącego napływu kapitału” – napisali ekonomiści HSBC. Duże zaangażowanie zagranicy połączone z pogorszeniem salda na rachunku obrotów bieżących przemawia jednak na niekorzyść naszej waluty. W wypadku korony czynnikiem ryzyka jest duży wzrost kursu w ostatnim czasie.
Na tym tle korzystnie wypada forint. „Wprawdzie co do polityki fiskalnej i monetarnej Węgier panuje niepewność, ale zaangażowanie inwestorów na tym rynku jest niewielkie, stopy procentowe są wysokie, a przede wszystkim kraj ma nadwyżkę w obrotach bieżących” – ocenił HSBC.
Zdaniem analityków banku w końcu I?kwartału euro będzie kosztować 3,9 złotego, czyli mniej więcej tyle, co obecnie. W każdym kolejnym kwartale nasza waluta powinna jednak zyskiwać ok. 10 groszy wobec euro, by cały rok zakończyć na poziomie 3,6 zł za euro. Dotychczas spodziewali się, że będzie to 3,7 zł za euro.
Analitycy HSBC?zakładają, że w pierwszej połowie przyszłego roku notowania złotego wobec europejskiej waluty powinny być stabilne.