Zaskakujące wezwanie

Najstarszym brokerem foreksowym w Polsce zainteresowała się luksemburska spółka Nabbe Investments, wspierana przez fundusz PineBridge. Płacić będzie 56 zł za walor. TMS Brokers może pożegnać się z NewConnect już rok po debiucie

Aktualizacja: 24.02.2017 04:26 Publikacja: 10.11.2011 01:56

Zaskakujące wezwanie

Foto: GG Parkiet

Jedna z największych notowanych na NewConnect spółek – broker foreksowy TMS Brokers

– może wkrótce zniknąć z mniejszego parkietu. Firmą zainteresował się bowiem inwestor z Luksemburga – powołana w lutym tego roku przez trzy osoby fizyczne spółka Nabbe Investments. Wspiera ją nowojorski fundusz private equity – PineBridge Investments, który jest komandytariuszem dla spółki celowej prowadzącej inwestycję.

Atrakcyjne perspektywy

Nabbe kupił już 5 proc. akcji od spółki powiązanej z twórcą i prezesem TMS Mariuszem Potaczałą. Równocześnie Nabbe porozumiał się z głównymi akcjonariuszami spółki co do planowanego wycofania jej z obrotu i ogłosił wezwanie na 95 proc. walorów TMS Brokers, za które chce płacić po 56 zł, co daje wycenę spółki na poziomie 197,7 mln zł. Zapisy potrwają od 23 grudnia 2011 roku do 1 marca 2012 roku, a pośredniczącym w wezwaniu jest Dom Maklerski Banku Handlowego.

„Wzywający postrzega Polskę, polski sektor finansowy oraz TMS Brokers jako atrakcyjną możliwość inwestycyjną. Zamierza kontynuować dotychczasową strategię rozwoju TMS Brokers, która zakłada, między innymi, intensywny rozwój platformy GO4X. Spółka zamierza wspierać TMS Brokers w rozwoju obecnych oraz nowych produktów" – czytamy w   wezwaniu.

PineBridge w Polsce zainwestował m.in. w Promedica24. Główni akcjonariusze TMS – Mariusz Potaczała i Romana Maciąg (razem ze spółkami powiązanymi) – zastrzegli zatrzymanie około 30?proc. walorów spółki.

Co zrobią fundusze?

To dość zaskakujący finał notowań brokera na NewConnect, które rozpoczęły się ofertą prywatną opiewającą na rekordową jak na ten rynek kwotą ponad 85 mln zł (do inwestorów trafiło 39 proc. akcji spółki) i debiutem w styczniu tego roku.

TMS zdecydował się na wejście na mniejszy parkiet, aby nie czekać na akceptację prospektu emisyjnego przez Komisję Nadzoru Finansowego. W planach były przenosiny na główny rynek. Akcje TMS kupiło pod koniec ubiegłego r oku około 50 inwestorów, w tym ING OFE, Axa TFI i PZU OFE. W ofercie płacono za nie 61 zł, co przekładało?się na wycenę spółki na poziomie 215 mln zł. Jeszcze we wtorek na zamknięciu walory spółki wyceniane były na 43,90 zł. W?środę akcje TMS notowane były pod koniec dnia już po 52,3 zł.

Czy cena proponowana przez luksemburski wehikuł zadowoli dotychczasowych akcjonariuszy? Uwzględniając wypłaconą w lipcu dywidendę (2,55 zł na akcję), z trwającej niespełna rok inwestycji wyjdą z 58,55 zł w kieszeni na jedną akcję – o 2,45 zł mniej, niż płacili w grudniowej ofercie. – Rzeczywiście, w ostatecznym rozrachunku pojawi się strata, ale w porównaniu z ostatnimi spadkami na GPW?nie jest ona duża – mówią nieoficjalnie zarządzający. Pytani, co zrobią z kontrolowanymi przez siebie pakietami, odpowiadają wymijająco. – Na decyzję jest jeszcze bardzo dużo czasu.

Precedens na rynku

Wezwania na rynku NewConnect były do tej pory rzadkością, regulacje alternatywnego?parkietu nie precyzują bowiem, czy i w jaki sposób mają być prowadzone. W praktyce nie trzeba także stosować do nich przepisów ustawy o ofercie, wskazujących m.in., jaki kurs ma być proponowany przed wzywającego.

Brak obowiązku ogłaszania wezwań powoduje, że większość zainteresowanych konkretnymi spółkami woli rozmawiać bezpośrednio z największymi akcjonariuszami. Emitenci od czasu do czasu decydują się na skup akcji własnych poprzez wezwania (ostatnio, w maju, uczyniła to m.in. spółka Mineral Midrange).

Nabbe w treści swojego ogłoszenia nawiązuje jednak wyraźnie do ustawy o ofercie publicznej, która nakazuje podjęcie próby skupienia wszystkich akcji w wezwaniu, jeżeli nabywca chce wycofać walory z obrotu. Z informacji „Parkietu" wynika, że w wypadku TMS?Brokers chodziło o dotarcie do wszystkich akcjonariuszy. Wzywający konsultował także kwestie prawne związane z transakcją z Komisją Nadzoru Finansowego.

Rekord X-Trade Brokers

Dotychczas najwięcej za akcje polskiego brokera foreksowego zdecydował się zapłacić w październiku 2010 r. fundusz Enterprise Investors, kupując ok. 20,2 proc. walorów największego konkurenta TMS – X-Trade Brokers za 224 mln zł. Oznaczało to, że całą spółkę wyceniono na ponad 1,1 mld zł.

[email protected]

Pytania do... Mariusza Potaczały, prezesa TMS Brokers

Chcę mieć wpływ na spółkę w przyszłości

Jeszcze niedawno mówiliście o przejściu na główny rynek. Nagle znaleźliście chętnego na większościowy pakiet akcji spółki – i to niespełna rok po debiucie. Skąd taka decyzja?

Rzeczywiście, nasze plany sprzed 12 miesięcy obejmowały przejście na duży parkiet, jednakże patrząc na pogarszającą się od pewnego czasu sytuację na GPW, jestem zdania, że stabilny inwestor finansowy z międzynarodowymi kontaktami i ogromnym doświadczeniem jest dobrą alternatywą dla spółki w obecnej sytuacji rynkowej.

Według dokumentu wezwania Nabbe Holdings zamierza wspierać TMS Brokers w rozwoju portfela produktów i rozszerzaniu bazy klientów, na co liczymy.

Inwestorzy, którzy kupowali akcje TMS w grudniu, nabywali je po 61 zł za papier, „po drodze" otrzymali jeszcze 2,55 zł dywidendy. Teraz wzywający płaci 56 zł. Skąd pewność, że zgodzą się na transakcję?

Oczywiście, w mojej opinii nie ma takiej pewności. Inwestor zaproponował cenę 56 zł, którą, zakładam, uznał za atrakcyjną, jednakże nie chcę jej komentować, ponieważ to wzywający kupuje. Proszę jednakże zwrócić uwagę, że właśnie inkasując po 56 zł za walor, moja spółka sprzedała we wtorek wzywającemu  5?proc. akcji, jak również zobowiązała się do sprzedaży dalszych 15 proc. w ramach wezwania, też oczywiście za tę cenę.

Akcjonariusze sami zdecydują, czy cena ich zadowala, czy też nie, poprzez odpowiedź na wezwanie.

Pan i Romana Maciąg zachowacie w sumie 30 proc. walorów TMS po transakcji. Czy po to, aby dopilnować, aby pana pomysły były dalej rozwijane?

Moją intencją jest zachowanie znaczącego pakietu i utrzymanie realnego wpływu na funkcjonowanie spółki, ponieważ jako założycielowi zależy mi, aby firma TMS Brokers była nadal kojarzona z moją osobą. Planuję również pozostać jej prezesem. Nie mogę natomiast wypowiadać się o planach pani Romany Maciąg.

TMS Brokers to niejedyna inwestycja PineBridge nad Wisłą

PineBridge Investments to grupa inwestycyjna z siedzibą w Nowym Jorku, skupiająca kilka spółek przejętych w marcu 2010 r. przez Pacific Century od towarzystwa ubezpieczeniowego American International Group (AIG). Zarządza zarówno otwartymi funduszami inwestycyjnymi, jak i funduszami hedgingowymi i private equity. Jak wynika z danych zamieszczonych na stronie internetowej grupy, łączna wartość ich aktywów na koniec czerwca wynosiła 78 mld USD (246,7 mld zł). Przy tym na ostatnią z tych kategorii funduszy przypadało 19,6 mld USD.

W Europie Środkowo-Wschodniej inwestuje za pośrednictwem funduszu PineBridge New Europe Partners, który ma biura w Warszawie, Budapeszcie i Bukareszcie. Zatrudnia w nich 11 osób. Dyrektorem zarządzającym jest Pierre Mellinger (na zdjęciu), były wieloletni pracownik Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Strategia PineBridge New Europe Partners polega na przejmowaniu rozwiniętych już spółek z różnych branż o wartości 20–60 mln euro. Dla porównania, firma TMS Brokers została wyceniona na 197,7 mln zł (45 mln euro). W Polsce fundusz zainwestował już w spółkę Promedica24, świadczącą usługi rehabilitacyjne i opiekuńcze. 50 proc. jej udziałów kupił pod koniec 2010 r. GS

Branża z gigantyczną rentownością sprzedaży

Foreks to branża, w której przy relatywnie niewielkiej liczbie klientów osiągać można pokaźne zyski. TMS Brokers – jedyny podmiot, który publikuje swoje wyniki – potwierdza tę tezę. Jeszcze w połowie 2010 r. liczba aktywnych rachunków prowadzonych przez spółkę sięgała 1,9 tys. TMS – pionier pośredniczenia w inwestycjach walutowych na polskim rynku – długo bowiem nie interesował się klientami z mniej zasobnymi portfelami i promował głównie swoją usługę TMS Direct – dla zamożniejszych osób, w tym przedsiębiorców próbujących zabezpieczyć się przed ryzykiem walutowym. Uruchomienie detalicznej platformy GO4X w październiku 2009 r. rozpoczęło nowy rozdział w historii TMS, obecnie liczba rachunków wynosi kilka tysięcy, a rentowność brokera na sprzedaży sięga 50 proc.

Sukces detalicznej oferty TMS i innego gracza na rynku – X-Trade Brokers – sprawił, że branżą zainteresowało się wiele podmiotów, a oferta kontraktów jest coraz bardziej zróżnicowana. Masowo własne platformy zaczęły otwierać domy maklerskie, co zdaniem wielu analityków oznacza, że czasy łatwego zarobku powoli się kończą. TMS?i XTB wykorzystują model market-makera. W skrócie oznacza to, że choć firma reklamuje możliwość handlu na rynkach finansowych na świecie, drugą stroną transakcji jest de facto ona sama – konsoliduje wszystkie zlecenia klientów i wychodzi na międzybankowy rynek ze zbilansowaną pozycją wszystkich inwestorów. Zdaniem części analityków brokerzy zyskują wtedy na stratach klientów.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego