Prezes roku – 2011 – nominacje

Aktualizacja: 18.02.2017 07:36 Publikacja: 20.03.2012 12:45

Zbigniew Jagiełło - prezes PKO BP

Zbigniew Jagiełło - prezes PKO BP

Foto: PARKIET

Zbigniew Jagiełło - prezes PKO BP

Zbi­gniew Ja­gieł­ło kie­ru­je PKO BP, naj­więk­szym i jed­no­cze­śnie naj­bar­dziej zy­skow­nym ban­kiem na pol­skim ryn­ku. W ca­łym 2011 r. gru­pa PKO BP za­ro­bi­ła 3,8 mld zł i tym sa­mym osią­gnę­ła re­kor­do­wy wy­nik w hi­sto­rii. Mi­mo ryn­ko­wych zmian je­go po­zy­cja li­de­ra wy­da­je się nie za­gro­żo­na. Ban­ko­wi uda­ło się osią­gnąć naj­lep­sze wskaź­ni­ki efek­tyw­no­ścio­we. Relacja kosztów do dochodów spadła o 2,1 pkt proc. do 39,6 proc., a zwrot na kapitale wzrósł o 2,6 pkt proc. do 17,5 proc.Koszty zwiększyły się o 3,8 proc., ale mniej niż wynosił wskaźnik inflacji. Zbigniew Ja­gieł­ło, któ­ry kie­ru­je ban­kiem nie­ca­łe trzy la­ta, w mar­cu ubie­głe­go ro­ku zo­stał wy­bra­ny na ko­lej­ną, trzy­let­nią ka­den­cję. Pod je­go rzą­da­mi bank nie tyl­ko po­pra­wił swo­je re­zul­ta­ty fi­nan­so­we, ale z po­wo­dze­niem wal­czy z tym, co by­ło pię­tą achil­le­so­wą, czy­li wi­ze­run­kiem ban­ku ana­chro­nicz­ne­go, ocię­ża­łe­go, ob­słu­gu­ją­ce­go głów­nie ma­ło wy­ma­ga­ją­cych klien­tów. Bank w szyb­kim tem­pie zmie­nia wi­ze­ru­nek, a gło­śno ko­men­to­wa­ne kam­pa­nie reklamowe przy­cią­gnę­ły gru­pę mło­dych klientów. Zarządowi udało się zatrzymać spadek liczby klientów. Po­zy­tyw­ne zmia­ny prze­cho­dzą tak­że spół­ki wcho­dzą­ce w skład gru­py, Dom Ma­kler­ski PKO BP stał się bar­dziej wi­docz­ny na ryn­ku ka­pi­ta­ło­wym. Bank kierowany przez Zbigniewa Jagiełłę ma mocną bazę kapitałową i celująco zdał tzw. stres testy, badające odporność największych europejskich banków na sytuacje kryzysowe.  Dodatkowo przechodzi przez sito ostrych kryteriów wyznaczonych przez nadzór finansowy i może podzielić się   zyskiem z akcjonariuszami. Do suk­ce­sów pre­ze­sa moż­na za­li­czyć rów­nież to, że prze­trwał ostat­ni okres ro­szad wśród sze­fów naj­więk­szych spół­ek kon­tro­lo­wa­nych przez Skarb Pań­stwa.

Rafał Brzoska - prezes Integer.pl

Gru­pę In­te­ger.pl roz­wi­ja od po­cząt­ku jej dzia­łal­no­ści. Po­cząt­ko­wo fir­ma zaj­mo­wa­ła się dys­try­bu­cją ulo­tek re­kla­mo­wych. W 2006 r. rzu­ci­ła jed­nak rę­ka­wi­cę Po­czcie Pol­skiej, po­wo­łu­jąc do ży­cia nie­za­leż­ne­go ope­ra­to­ra pocz­to­we­go – fir­mę InPost. Strza­łem w dzie­siąt­kę oka­za­ło się wpro­wa­dze­nie w 2009 r. pacz­ko­ma­tów, czy­li au­to­ma­tów umoż­li­wia­ją­cych od­biór prze­sy­łek. O tym, że te­go ty­pu usłu­ga by­ła po­trzeb­na, naj­le­piej świad­czy tem­po jej roz­wo­ju.?W na­szym kra­ju na ko­niec 2011 r. za­in­sta­lo­wa­nych by­ło już 600 ma­szyn te­go ty­pu. Brzo­ska na tym jed­nak nie po­prze­sta­je. Pacz­ko­ma­ty szyb­ko zy­sku­ją uzna­nie rów­nież po­za gra­ni­ca­mi na­sze­go kra­ju. Z usłu­gi ko­rzy­stać mo­gą już miesz­kań­cy cho­ciaż­by ta­kich kra­jów, jak Chi­le, Ara­bia Sau­dyj­ska, Hisz­pa­nia czy Ro­sja. Gieł­do­wa gru­pa wspól­nie z za­gra­nicz­nym part­ne­rem, któ­re­go na­zwy na ra­zie nie ujaw­nia, przy­mie­rza się po­nad­to do sza­co­wa­nej na 350 mln eu­ro in­we­sty­cji prze­wi­du­ją­cej po­sta­wie­nie w cią­gu czte­rech lat 1­6 tys. au­to­ma­tów w Eu­ro­pie. Na dru­gą po­ło­wę ro­ku Brzo­ska za­po­wia­da na­to­miast wpro­wa­dze­nie ma­szy­ny, któ­ra za­stą­pi kla­sycz­ne pla­ców­ki pocz­to­we. Kie­ro­wa­na przez nie­go fir­ma suk­ce­syw­nie po­pra­wia też wy­ni­ki, czym za­skar­bi­ła so­bie sym­pa­tię in­we­sto­rów.

Adam Kiciński - prezes CD Projekt Red

Adam Ki­ciń­ski, pre­zes CD?Pro­jekt Red, od li­sto­pa­da 2010 r. jest jed­nym z za­ło­ży­cie­li fir­my (oprócz Mi­cha­ła Ki­ciń­skie­go i Mar­ci­na Iwiń­skie­go). CD?Pro­jekt Red był jed­nym z pio­nie­rów branży gier kom­pu­te­ro­wych w Pol­sce. Po­wstał w ma­ju 1994 r. Za­czy­nał od im­por­tu gier ze Sta­nów Zjed­no­czo­nych. Biz­nes był na ty­le ab­sor­bu­ją­cy, że Ki­ciń­ski nie zdą­żył obro­nić pra­cy ma­gi­ster­skiej na Wy­dzia­le Fi­zy­ki Uni­wer­sy­te­tu War­szaw­skie­go. Ukoń­czył stu­dia bez uzy­ska­nia dy­plo­mu. Po kil­ku la­tach wła­ści­cie­le do­szli jed­nak do wnio­sku, że chcą stwo­rzyć wła­sny ty­tuł. Dłu­go szu­ka­li po­my­słu na  głów­ne­go bo­ha­te­ra. Ich po­szu­ki­wa­nia zbie­gły się w cza­sie z suk­ce­sem sa­gi An­drze­ja Sap­kow­skie­go, któ­rej bo­ha­te­rem był Ge­ralt z Ri­vii, czy­li Wiedź­min. To po­mo­gło pod­jąć wła­ści­wą, jak się oka­za­ło z per­spek­ty­wy cza­su, de­cy­zję. Pro­duk­cja gry „Wiedź­min" trwa­ła kil­ka lat i kosz­to­wa­ła 28 mln zł. Kil­ka ra­zy wię­cej, niż pier­wot­nie za­kła­da­no. Ty­tuł od­niósł świa­to­wy suk­ces. Od pre­mie­ry je­sie­nią  2007 r. ku­pi­ło go już 2,1 mln fa­nów. „Wiedź­mi­na 2", któ­ry w wer­sji na PC za­de­biu­to­wał wio­sną 2011 r., na­by­ło już 1,1 mln gra­czy.  Suk­ces obu ty­tu­łów miał wy­raź­ny wpływ na wy­ni­ki pro­du­cen­ta. W 2011 r. spół­ka za­ro­bi­ła po­nad 26 mln zł. W ko­lej­nych la­tach zysk ma ro­snąć (ta­kie są za­ło­że­nia pro­gra­mu mo­ty­wa­cyj­ne­go). W la­tach 2012 – 2014 ma łącz­nie wy­nieść 177 mln zł. Wio­sną Ki­ciń­skie­go cze­ka ko­lej­ne wy­da­rze­nie, któ­re mo­że się stać ka­mie­niem mi­lo­wym w roz­wo­ju gru­py. 17 kwiet­nia na pół­ki tra­fi „Wiedź­min 2" w wer­sji na kon­so­le Xbo­x360. Do tej po­ry spół­ka nie mia­ła żad­nych do­świad­czeń w pro­duk­cji gier na tę plat­for­mę. Ana­li­ty­cy li­czą, że kon­so­lo­wy „Wiedź­min 2" sprze­da się co naj­mniej w 800 tys. ko­pii.

Norbert Biedrzycki - prezes Sygnity

Nor­bert Bie­drzyc­ki, obej­mu­jąc wio­sną 2010 r. ste­ry Sy­gni­ty, nie miał ła­twe­go za­da­nia. In­for­ma­tycz­na spół­ka, mi­mo pro­wa­dzo­nej od lat re­struk­tu­ry­za­cji, wciąż ge­ne­ro­wa­ła ol­brzy­mie stra­ty. W 2009 r. ujem­ny wy­nik prze­kro­czył 100 mln zł. Ra­da nad­zor­cza po­sta­wi­ła przed nim za­da­nie po­wstrzy­ma­nia ero­zji przy­cho­dów, co w po­łą­cze­niu z ra­dy­kal­nym cię­ciem kosz­tów spra­wić mia­ło, że Sy­gni­ty za­cznie za­ra­biać. Bie­drzyc­ki ra­zem ze współ­pra­cow­ni­ka­mi (ścią­gnął ich do Sy­gni­ty, za­stą­pi­li wcze­śniej­szy za­rząd) za­czął od grun­tow­ne­go prze­glą­du za­ło­gi, co skoń­czy­ło się zwol­nie­niem se­tek osób. Po­zbył się czę­ści spół­ek za­le­żnych. Za­mknął nie­ren­tow­ne li­nie biz­ne­so­we. Okro­ił, wcze­śniej ol­brzy­mią, flo­tę sa­mo­cho­do­wą. Pierw­sze po­zy­tyw­ne efek­ty re­struk­tu­ry­za­cji po­ja­wi­ły się do­pie­ro po kil­ku kwar­ta­łach. Rok 2010 Sy­gni­ty za­koń­czy­ło jesz­cze na spo­rym mi­nu­sie. Stra­ta net­to prze­kro­czy­ła 40 mln zł. Do­pie­ro 2011 r. fir­ma, po raz pierw­szy od pię­ciu lat, za­koń­czy­ła zy­skiem. Wy­niósł on po­nad 8 mln zł. Na plu­sie, już znacz­nie więk­szym, ma się za­koń­czyć rów­nież ten rok. Ry­nek do­ce­nił wy­sił­ki Bie­drzyc­kie­go. Kurs Sy­gni­ty, któ­ry w mo­men­cie je­go przyj­ścia do fir­my oscy­lo­wał wo­kół 14 zł, w cią­gu kil­ku kwar­ta­łów się po­dwo­ił. Obec­nie wy­no­si 21 – 22 zł. Po­pra­wa kon­dy­cji spół­ki nie uszła rów­nież kon­ku­ren­tom. Kil­ka ty­go­dni te­mu As­se­co Po­land, je­den z głów­nych kon­ku­ren­tów Sy­gni­ty, ogło­si­ło nie­spo­dzie­wa­nie we­zwa­nie na 100 proc. ak­cji spółki. Ofe­ru­je po 21 zł. Ak­cjo­na­riu­sze Sy­gni­ty uwa­ża­ją, że to za ma­ło. De­kla­ru­ją, że nie po­zbę­dą się pa­pie­rów. Pry­wat­nie Bie­drzyc­ki jest fa­nem sta­rych ame­ry­kań­skich sa­mo­cho­dów. Gra też na per­ku­sji w ze­spo­le roc­ko­wo­-blu­eso­wym.

Wojciech Pytel -  prezes NFI Midas

Woj­ciech Py­tel (l. 51) zo­stał pre­ze­sem NFI Mi­das we wrze­śniu 2010 r. No­mi­nu­je­my go do na­gro­dy za spra­wą zmian, ja­kie prze­szedł Mi­das pod je­go kie­row­nic­twem. Fun­dusz prze­kształ­cił się ze spół­ki o ka­pi­ta­li­za­cji rzę­du kil­ku­set mi­lio­nów zło­tych w fir­mę o war­to­ści ryn­ko­wej się­ga­ją­cej 1,6 mld zł, przy­cią­ga­jąc uwa­gę OFE i TFI. Przez pół­to­ra ro­ku Mi­das prze­pro­wa­dził na trud­nym ryn­ku dwie emi­sje ak­cji o war­to­ści bli­sko 1,2 mld zł w du­żej mie­rze kie­ro­wa­ne do in­we­stu­ją­ce­go w te­le­ko­mu­ni­ka­cję mi­liar­de­ra Zyg­mun­ta So­lo­rza­-Ża­ka. Biz­nes­men wniósł do NFI spół­ki Mo­by­land i Ae­ro 2 z rzad­ki­mi czę­sto­tli­wo­ścia­mi ko­mór­ko­wy­mi. Woj­ciech Py­tel, już ja­ko za­rzą­dza­ją­cy w Mi­da­sie, do­ra­dzał ta­kże spół­ce Spar­tan Ca­pi­tal Hol­dings, kon­tro­lo­wa­nej przez So­lo­rza­-Ża­ka przy trans­ak­cji prze­ję­cia Po­lkom­te­lu (ope­ra­tor sie­ci ko­mór­ko­wej Plus). To je­go wie­dza, do­świad­cze­nie i opi­nie spra­wi­ły, że Mi­das zaj­mu­je wa­żne miej­sce w stra­te­gii za­kła­da­ją­cej bu­do­wę sie­ci In­ter­ne­tu w tech­no­lo­gii LTE. Pre­zes Mi­da­sa w 1985 r. ukoń­czył Wy­dział Elek­tro­ni­ki Po­li­tech­ni­ki Gdań­skiej. Peł­nił funk­cje me­ne­dżer­skie w Te­le­ko­mu­ni­ka­cji Pol­skiej, No­kii, IBM i Po­lkom­te­lu, gdzie od paź­dzier­ni­ka 2011 jest człon­kiem za­rzą­du.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego