Będzie zmiana przepisów
– Pewne regulacje prawne wprowadzono z myślą o obronie inwestorów indywidualnych. W wielu wypadkach są one jednak martwe i to nas irytuje – powiedział Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, w trakcie debaty poświęconej bezpieczeństwu inwestorów indywidualnych na rynku kapitałowym. Jako przykład podał pośrednie przejęcie, które umożliwia przejęcie spółki bez ogłaszania wezwania, czyli bez umożliwienia drobnym inwestorom sprzedaży akcji po tej cenie, co dominujący akcjonariusz. SII nie zgadza się też z ustaleniem progu przejęcia kontroli na poziomie 66 proc. – W większości krajów europejskich jest to 33 proc. Próg powinien zostać obniżony, by w momencie zmiany dominującego akcjonariusza pozostali inwestorzy mogli wycofać się z inwestycji – dodał Dominiak.
Robert Wąchała z Komisji Nadzoru Finansowego przypomniał, że w lutym 2011 r. KNF stworzyła projekt, który zakłada m.in. obniżenie progu przejęcia kontroli na 33 proc. oraz ochronę inwestorów indywidualnych przy ustalaniu ceny w wezwaniu po pośrednim przejęciu. – Dokument był aktualny w lutym 2011 r. Od tego czasu dużo się zmieniło. Trwają prace nad zmianą niektórych przepisów w UE – zaznaczył. – Mam na myśli dyrektywę, która przewiduje zwolnienie małych i średnich spółek z obowiązku publikacji raportów kwartalnych. To obniży standardy rynku. Wprawdzie dotyczy małych i średnich przedsiębiorstw, ale w Polsce do dużych spółek zalicza się jedynie firmy z WIG20 – dodał.
Wpływ na bezpieczeństwo, poza regulacjami dotyczącymi obowiązków informacyjnych, ma również jakość notowanych na nim spółek, na co uwagę zwrócił wiceminister skarbu Paweł Tamborski. – Wprowadzamy na rynek duże, płynne spółki, dzięki czemu pośrednio dbamy o bezpieczeństwo i płynność rynku – powiedział.
Ludwik Sobolewski, prezes GPW, podkreślił z kolei, że bezpieczeństwo obrotu czasem mylone jest z tym, że na rynku istnieje ryzyko inwestycyjne. – O bezpieczeństwie obrotu decyduje to, czy jest sprawnie działająca giełda, sprawny i niezawodny system depozytowo-rozliczeniowy. Niezwykle ważna jest też rzetelność informacji. Bezpieczeństwo infrastrukturalne w Polsce należy do najwyższych na świecie – podkreślił.
Inwestycje są konieczne
– Inwestycje w branży energetycznej są konieczne. Realnym zagrożeniem jest bowiem black-out – mówił w trakcie debaty o perspektywach dla branż energetycznej i wydobywczej Hubert Rozpędek, członek zarządu Enei. Jedną z kluczowych decyzji, jakie muszą podjąć firmy energetyczne, jest wybór rodzaju bloków. – Budowa bloku węglowego trwa pięć lat. Bloki gazowe można wybudować w trzy – trzy i pół roku. Podejmując decyzje o inwestycjach w drugi typ bloków, firmy już teraz muszą jednak się zastanowić, czy gaz będzie dostępny, czy będzie sieć odpowiednio dostosowana do przesyłu takich jego ilości – powiedział Krzysztof Zawadzki, wiceprezes Tauronu.
Decyzje firm energetycznych nie pozostaną bez wpływu na kondycję spółek wydobywczych. Prezesi tych ostatnich są optymistami. – Tegoroczny poziom wydobycia węgla będzie zbliżony do ubiegłorocznego. Istotnie zmieni się za to wielkość importu. W I kwartale zanotowaliśmy spadek importu o 2 mln ton – powiedział Mirosław Taras, prezes Bogdanki. Jego zdaniem dobre są również perspektywy dla węgla na najbliższych 10–15 lat. Zaznaczył jednak, że na rynku pozostaną te firmy, które potrafią obniżać koszty. Szef lubelskiej spółki podkreślił, że ważną sprawą dla branży jest to, czy rozwinie się rynek gazu łupkowego w Polsce oraz jak rozwijał się będzie rynek gazu łupkowego skraplanego w USA. – Ceny tego surowca w USA spadają. Amerykańscy producenci starają się o koncesje na eksport. Prędzej czy później gaz może trafić do Polski. Pytanie, jakie będą jego ceny. Pochodną będą reakcje przemysłu energetycznego – czy zacznie przebudowywać bloki węglowe na gazowe i w jakiej perspektywie – zastanawiał się.