W środę odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy Polimeksu, na którym okazało się, że uchwały dotyczące udzielenia absolutorium członkom zarządu za 2011 rok, nie uzyskały wymaganej większości. Brak absolutorium traktowany jest zwykle jako wotum nieufności akcjonariuszy dla zarządu. Stawia ono znak zapytania nad tym, czy pozostanie on na swych stanowiskach, mówią o takich przypadkach prawnicy.
Prezes Polimeksu, Konrad Jaskóła, powiedział w TVN CNBC, że zarząd traktuje decyzję akcjonariuszy jako wyraz "troski o spółkę". Analityk KBC Securities Robert Maj uważa, że właśnie nieuzyskanie absolutorium przez zarząd stało się katalizatorem dla środowego spadku kursu Polimeksu.
- Jest też pytanie o to co wydarzy się w lipcu. Spółka ma rolować obligacje i kredyt z Pekao, to razem ponad 300 milionów złotych. To siłą rzeczy stawia spółkę pod dużą presją - powiedział.
Od początku roku wartość firmy na giełdzie spadła o ponad 50 procent. Obecnie wynosi 390 milionów złotych. Inwestorzy zaczęli baczniej przyglądać się firmom budowlanym od momentu gdy wniosek o upadłość złożyło PBG SA, jeszcze dwa lata temu największa firma budowlana w Polsce. Firma wnioskowała o upadłość z możliwością układu, tłumacząc swoją decyzję zatorami płatniczymi przy kontraktach drogowych oraz brakiem porozumienia z bankami.
W ostatnim czasie przez sektor budowlany przelewa się fala upadłości, nie oszczędzając największych graczy na rynku. Firmy te podpisywały znaczące kontrakty na budowę dróg kilka lat temu, oferując w przetargach najniższe ceny. Od tamtego czasu koszty materiałów, wzrosły o kilkadziesiąt procent. Według rzecznika Polimeksu, spadek kursu może być chwilowy, a spółka ma plan, jak poprawić sytuację finansową i dlatego porównywanie jej do innych firm z sektora nie jest uzasadnione.