Od początku roku WIG zyskał 7,3 proc. Znacznie gorzej radzą sobie największe spółki. Opisujący je WIG20 stracił ponad 6 proc. Z kolei mWIG40 oraz sWIG80 przyniosły ponadprzeciętną stopę zwrotu: odpowiednio 30,6 proc. oraz 29,2 proc. Co będzie dalej? Zapytaliśmy o to analityków. W naszej ankiecie udział wzięło kilkunastu ekspertów, reprezentujących dziewięć biur maklerskich. Wśród nich byli zarówno specjaliści od fundamentów, jak i ci zajmujący się analizą techniczną. Wnioski? Jest spora szansa na dalsze zwyżki.
WIG20 nadal pod presją
Analitycy wprawdzie nie są jednomyślni, ale zdecydowana większość z nich spodziewa się wzrostu indeksów. Średnia z ich wskazań to prawie 4-proc. zwyżka WIG do końca 2013 r.
Gorzej oceniają perspektywy dla blue chips, spodziewając się średnio ok. 2-proc. wzrostu. Większość ankietowanych obstawia, że WIG20 na koniec grudnia przebije psychologiczną barierę 2500 pkt. Pojawiło się też jednak kilka bardziej pesymistycznych wskazań, wśród których jest też prognoza aż 20-proc. spadku. Analitycy wskazują, że wycenom największych firm może szkodzić trudna sytuacja na rynku surowców. Są one też bardziej podatne na czynniki globalne, ponieważ ich akcjami obracają przede wszystkim inwestorzy zagraniczni. Dlatego mogą ucierpieć na spodziewanym ograniczeniu skupu aktywów przez Fed.
Małe z potencjałem
W jaśniejszych barwach eksperci widzą przyszłość tegorocznych liderów – czyli spółek średnich i małych. Spodziewają się, że średnio mWIG40 zyska jeszcze nieco ponad 5 proc., a sWIG80 prawie 8 proc.
– Według naszych założeń WIG może wzrosnąć do 55 tys. punktów, przy czym na zwyżki będą mogli liczyć przede wszystkim inwestujący w małe i średnie spółki – uważa Jarosław Niedzielewski, dyrektor działu inwestycji Investors TFI. Podobnego zdania jest Mateusz Hyży, analityk Grupy Trinity. – Szczególnie interesującym segmentem mogą pozostawać w perspektywie końca roku nadal mali i średni emitenci, w tym też ci z sektora przemysłowego, którzy okres spowolnienia wykorzystali na optymalizację kosztową. Przez to mogą teraz w pierwszej kolejności skorzystać na ożywieniu – mówi. Dodaje, że za kontynuacją zwyżek w sektorze „misiów" przemawia również mniejsze uzależnienie ich kursu od środków największych graczy, a napływ nowych funduszy do krajowych TFI może być dla nich bardzo korzystny. – Weryfikację podstaw do wzrostu uzyskamy wraz z publikacją wyników za III kwartał, kiedy to powinniśmy uzyskać twarde potwierdzenie, że oczekiwana kontynuacja hossy w ostatnim kwartale ma solidne przesłanki – mówi.