Moja strategia zakłada otrzymywanie comiesięcznego dochodu z portfela zamiast nastawiania się na długotrwałe budowanie wartości akcji. Pozwala to wypracowywać odpowiednio wysoką stopę zwrotu w skali miesiąca niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z rynkiem spadkowym czy wzrostowym. Wychodzę też z założenia, że posiadanie akcji ma na celu wygenerowanie realnego dodatniego przychodu, a nie stanowić jedynie miejsce alokacji oszczędności. Również w przypadku instrumentów pełniących rolę stabilizatora wolę postawić na obligacje korporacyjne niż na instrumenty skarbowe. Trzeba się jednak liczyć z ryzykiem przedterminowego ich wykupu przez emitenta. W przypadku inwestorów cechujących się wyższym poziomem awersji do ryzyka zalecałbym preferowanie aktywów ryzykownych (np. akcji) przy historycznie niskich poziomach stóp oraz nabywanie instrumentów dłużnych w okresach wyższego oprocentowania.