Rok 2014 minął pod znakiem trendu bocznego na GPW. Czy w tym roku może się to zmienić?
Spodziewamy się, że główne indeksy pozostaną w trendzie bocznym do mniej więcej końca trzeciego kwartału. Zyski spółek z głównych indeksów nie poprawią się do tego czasu istotnie (ważąc udziałami w indeksach), wyceny są raczej „fair" niż superatrakcyjne, no i mamy obawy, że strona popytowa rozczaruje, zwłaszcza w pierwszej połowie roku. Co nie znaczy, że na akcjach nie będzie można zarobić. Spodziewana amplituda zmian głównych indeksów na poziomie +/- 10 proc. jest na tyle istotna, że dobry „timing" może przynieść dwucyfrowe stopy zwrotu. Ponadto ciągle jest też sporo spółek, zwłaszcza małych i średnich, które mogą przynieść znaczące zyski. Generalnie jednak czasy wysokich dwucyfrowych zwrotów z akcji wydają się powoli odchodzić w przeszłość. W Polsce ciężarem dla rynku będą OFE, które w średnim okresie będą, jak się wydaje, zmniejszać alokacje w akcje i dodatkowo udział akcji polskich. Nie spodziewamy się zmasowanej podaży, ale każdy istotniejszy ruch indeksów w górę może być wykorzystany do redukcji ekspozycji. To może ograniczać potencjał do istotnych zwyżek w średnim terminie. W czwartym kwartale po korekcie związanej z pierwszą podwyżką stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i być może obawami o wynik wyborów parlamentarnych w Polsce, poprawa danych makro i co ważniejsze zysków spółek powinna pozwolić na wybicie głównych indeksów powyżej kanałów, w których wtedy będą już tkwiły niemal dwa lata.
Jakie sektory mogą pozytywnie zaskoczyć?
Co do sektorów to nie wydaje się, żeby jakiś supersektor miał wyróżnić się na plus. Z dużych sektorów największe szanse na pozytywne zaskoczenie widzimy w bankach. Generalnie sądzimy, że typowo cykliczne sektory – IT, budowlanka, małe spółki odzieżowe czy real estate – poradzą sobie lepiej. Jesteśmy negatywni co do perspektyw sektora wydobywczego i chemicznego.
Stawiać na duże czy średnie i małe spółki?