Analityk Domu Maklerskiego PKO Banku Polskiego, Paweł Małmyga
Antoine de Saint-Exupéry napisał kiedyś, że „doskonałość osiąga się nie wtedy, kiedy nie można już nic dodać, lecz gdy już niczego nie można ująć".
Powyższa myśl powinna towarzyszyć każdemu, kto chce się posiłkować analizą techniczną w procesie podejmowania bądź wspomagania decyzji inwestycyjnych. Częstym błędem jest próba łączenia wielu narzędzi (linii trendu, zniesień Fibonacciego, cykli, projekcji, formacji, oscylatorów, wskaźników), co powoduje odwrotny do zamierzonego skutek. Wówczas zamiast syntezy tego, co dzieje się na rynku, otrzymuje się zagmatwany obraz rzeczywistości. Kluczem do sukcesu jest więc poznanie narzędzi, jakie oferuje analiza techniczna, i taka ich selekcja, aby na podstawie kilku z nich stworzyć zamkniętą strategię inwestycyjną. Zamkniętą, czyli precyzyjnie definiującą moment otwarcia i zamknięcia pozycji, a przede wszystkim odpowiadającą profilowi inwestora.
Należy bowiem pamiętać, że inaczej zarządza się długoterminowym portfelem akcyjnym, a inaczej spekuluje na rynku terminowym. Samo zbudowanie strategii jednak nie wystarczy. Trzeba wdrożyć ją w życie, albowiem tylko wtedy można sprawdzić, jak radzi sobie ona na rynku w rzeczywistych warunkach. Wówczas należy podjąć decyzję o jej utrzymaniu, modyfikacji bądź zarzuceniu. W przeciwnym razie sygnały generowane przez narzędzia analizy technicznej stają się kolejną nieprzydatną informacją.
Uczestnicy Szkolnej Internetowej Gry Giełdowej mogą wysyłać pytania na adres [email protected]
