Projekt ustawy o opodatkowaniu niektórych instytucji finansowych rozwiał większość wątpliwości dotyczących stawki i podstawy opodatkowania. Pierwsze szacunki wskazują, że 12 giełdowych banków w przyszłym roku będzie musiało oddać fiskusowi z tego tytułu około 3,5 mld zł.
Nie będzie tarczy
Kwota ta opiera się na naliczanej co miesiąc stawce w wysokości 0,0325 proc. od wartości aktywów banków, pomniejszonych o ich fundusze własne (z podatku zwolnione są banki o aktywach niższych niż 4 mld zł), przy założeniu, że podatek wejdzie w życie w lutym przyszłego roku. Jak wynika z naszych szacunków, gdyby ustawa weszła w życie już w styczniu, całoroczna kwota podatku, płacona przez giełdowe banki, mogłaby sięgnąć 3,8 mld zł.
Ustawodawca spodziewa się, że nowa danina przyniesie budżetowi 6,5–7 mld zł rocznych wpływów (projekt nakłada również podatek na aktywa ubezpieczycieli ze stawką wyższą niż w przypadku banków, bo wynoszącą 0,60 proc. – samo PZU może zapłacić z tego tytułu ok. 350 mln zł).
Struktura podatku powoduje, że największą kwotę zapłacą największe banki. PKO BP, przy założeniu wejścia w życie daniny z początkiem lutego, będzie musiał zapłacić ok. 800 mln zł, Pekao 540 mln zł, BZ WBK 420 mln zł, mBank 400 mln zł, zaś ING Bank Śląski 360 mln zł. W przypadku Getin Noble kwota ta sięgnie 210 mln zł, Millennium 200 mln zł. Z naszych szacunków wynika, że BGŻ BNP Paribas zasili fiskusa kwotą 180 mln zł, Handlowy 150 mln zł, Alior 110 mln zł, BPH 82 mln zł, a BOŚ 51 mln zł.
Na nieszczęście banków i ubezpieczycieli oraz wbrew wcześniejszym oczekiwaniom niektórych analityków wydatków tych nie będzie można potraktować jako koszt uzyskania przychodu, co oznacza, że nie będzie można ich odliczyć od podatku.