Podatek bankowy pochłonie jedną czwartą zysku netto

Giełdowe banki mogą w 2016 r. zapłacić 3,5 mld zł daniny, co obniży zysk netto sektora o ponad 25 proc. Spadek zysku może być niższy, jeśli banki przeniosą część podatku na klientów.

Publikacja: 09.12.2015 05:00

Największy negatywny wpływ 0,39-proc. podatku od aktywów odczują najmniej rentowne banki, czyli m.in

Największy negatywny wpływ 0,39-proc. podatku od aktywów odczują najmniej rentowne banki, czyli m.in. BOŚ i BPH (rentowność ich aktywów, obrazowana wskaźnikiem ROA, w 2014 r. wyniosła tylko 0,35 proc.), oraz Getin Noble Bank (0,5 proc.). W znacznie lepszej sytuacji są bardziej rentowne banki, wśród których pozytywnie wyróżnia się Handlowy (2 proc.), Pekao (1,7 proc.), BZ WBK (1,6 proc.), PKO BP (1,5 proc.). W obliczu podatku banki będą próbowały podnieść rentowność aktywów poprzez zwiększanie marż kredytów i opłat. Zdaniem analityków mogą też obniżać oprocentowanie depozytów, ale miejsca tutaj na spadki dużo nie ma z powodu bardzo niskich stóp procentowych. Dodatkowo banki będą próbowały zmniejszyć koszty operacyjne – zatem proces zmniejszania liczby placówek może przyspieszyć.

Foto: GG Parkiet

Projekt ustawy o opodatkowaniu niektórych instytucji finansowych rozwiał większość wątpliwości dotyczących stawki i podstawy opodatkowania. Pierwsze szacunki wskazują, że 12 giełdowych banków w przyszłym roku będzie musiało oddać fiskusowi z tego tytułu około 3,5 mld zł.

Nie będzie tarczy

Kwota ta opiera się na naliczanej co miesiąc stawce w wysokości 0,0325 proc. od wartości aktywów banków, pomniejszonych o ich fundusze własne (z podatku zwolnione są banki o aktywach niższych niż 4 mld zł), przy założeniu, że podatek wejdzie w życie w lutym przyszłego roku. Jak wynika z naszych szacunków, gdyby ustawa weszła w życie już w styczniu, całoroczna kwota podatku, płacona przez giełdowe banki, mogłaby sięgnąć 3,8 mld zł.

Ustawodawca spodziewa się, że nowa danina przyniesie budżetowi 6,5–7 mld zł rocznych wpływów (projekt nakłada również podatek na aktywa ubezpieczycieli ze stawką wyższą niż w przypadku banków, bo wynoszącą 0,60 proc. – samo PZU może zapłacić z tego tytułu ok. 350 mln zł).

Struktura podatku powoduje, że największą kwotę zapłacą największe banki. PKO BP, przy założeniu wejścia w życie daniny z początkiem lutego, będzie musiał zapłacić ok. 800 mln zł, Pekao 540 mln zł, BZ WBK 420 mln zł, mBank 400 mln zł, zaś ING Bank Śląski 360 mln zł. W przypadku Getin Noble kwota ta sięgnie 210 mln zł, Millennium 200 mln zł. Z naszych szacunków wynika, że BGŻ BNP Paribas zasili fiskusa kwotą 180 mln zł, Handlowy 150 mln zł, Alior 110 mln zł, BPH 82 mln zł, a BOŚ 51 mln zł.

Na nieszczęście banków i ubezpieczycieli oraz wbrew wcześniejszym oczekiwaniom niektórych analityków wydatków tych nie będzie można potraktować jako koszt uzyskania przychodu, co oznacza, że nie będzie można ich odliczyć od podatku.

Cios w mało rentownych

Największy negatywny wpływ na wyniki podatek będzie miał w najmniej rentownych bankach. W największym stopniu ucierpi Getin Noble. Z prognoz analityków wynika, że w 2016 r. nowa danina może stanowić ok. 60 proc. jego teoretycznego zysku netto bez podatku. W pozostałych giełdowych bankach, analizowanych przez brokerów, podatek może stanowić 20–30 proc. teoretycznego zysku netto. W mBanku, ING BSK i Millennium może to być po około 28 proc., w PKO BP 25 proc., Pekao, Aliorze i Handlowym po 21 proc., zaś najmniej, ok. 18 proc., w BZ WBK.

Analitycy Trigon DM szacują, że wprowadzenie podatku obniża teoretycznie zysk netto sektora bankowego o 27 proc., ale prognoza ta nie uwzględnia działań łagodzących skutki podatku, czyli przenoszenia nowych kosztów podatkowych na klientów. Prognozują, że w 2017 r. będzie można już zaobserwować pierwsze efekty walki banków z podatkiem, i przyjmują, że faktyczny koszt podatku będzie znacznie mniejszy i sięgnie ok. 20 proc. zysków sektora. W 2018 r. zakładają już pełny efekt absorpcji negatywnych skutków podatku i spadek realnego obciążenia wyników podatkiem do zaledwie 12 proc. zysków sektora.

[email protected]

Opinie

Michał Sobolewski, analityk, DM BOŚ

Sprawa przenosin obciążeń podatkowych na klientów byłaby dość prosta, gdybyśmy wiedzieli, jak zachowają się banki kontrolowane przez państwo, czyli PKO BP, największy bank na rynku, mający duży wpływ na konkurencję. Jeśli zdecyduje się na brak podwyżek cen, a patrząc na jego rentowność, może sobie na to pozwolić, rodzi się pytanie, jak zachowają się w wtedy inne duże banki, takie jak Pekao i BZ WBK – czy odpuszczą wzrost wolumenów, podniosą ceny i skupią się na rentowności, czy może jednak „zacisną zęby", nie zwiększą cen i zdecydują się na budowę skali pomimo spadku marż. W kredytach konsumenckich wzrost marży będzie pomijany. W przypadku kredytów dla przedsiębiorstw elementem decydującym o popycie jest dostępność projektów inwestycyjnych, a koszt kredytu jest elementem wtórnym, więc tak nieznaczny wzrost kosztu finansowania nie powinien zniechęcić firm do podejmowania nowych projektów. Biorąc pod uwagę niskie marże, tutaj prawdopodobnie będzie możliwe przerzucenie kosztów na klienta. MR

Magdalena Komaracka, szef działu analiz, Erste Securities

Przykłady z innych krajów pokazują, że banki w Polsce będą przerzucały część obciążeń podatkowych na klientów, podnosząc ceny usług. Zakładam, że w 2016 r. będą w stanie przełożyć na klientów od 20–30 proc. podatku bankowego. W kolejnych latach będą w stanie przerzucić 40–50 proc., ale raczej nie więcej niż 60–70 proc. Decydować o tym będzie termin zapadalności udzielonych kredytów. Te banki, które mają szybciej rotujące aktywa, sprawniej przełożą na klientów podatek. Tu wyróżniają się Alior i Handlowy, w dalszej kolejności Pekao, mBank i ING. W gorszej sytuacji są banki, które udzielały sporo kredytów hipotecznych, których średni czas trwania to dziesięć lat i więcej (np. Getin Noble i PKO BP). W kredytach konsumpcyjnych podnoszenie marż nie powinno być trudne, skoro klienci akceptują łączny koszt na poziomie 9 proc., to zaakceptują również 9,4 proc. Miejsce do podwyżek jest również w kredytach dla małych firm, ale dużo trudniej będzie podnosić ceny dla dużych firm i korporacji, bo są to najmniej marżowe produkty. MR

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy