Agencja Bloomberg szacuje, że w styczniu z powodu przetaczającej się przez światowe giełdy wyprzedaży z rynków akcji wyparowało około 6,6 biliona dolarów. Statystyki są druzgocące – zaledwie siedem z 93 globalnych indeksów monitorowanych przez Bloomberga jest w tym roku na plusie (przy czym cała siódemka to tzw. rynki peryferyjne). Odpowiedź na globalne problemy kryje się w trzech hasłach: „Chiny", „spowolnienie gospodarcze" i „bessa".
Chiński smok ledwo zipie
Indeksy giełd w Szanghaju, Shenzhen i Hongkongu lecą na łeb na szyję. Niepokój inwestorów ma uzasadnienie w twardych danych napływających z gospodarki. W 2015 r. chińska gospodarka urosła zaledwie o 6,9 proc., czyli najmniej od 1990 r. Gorsze odczyty widoczne są w danych o produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej. W grudniu bezpośrednie inwestycje zagraniczne (FDI) w Chinach spadły o 5,8 proc. (w ujęciu rok do roku), podczas gdy ekonomiści oczekiwali wzrostu o 3,1 proc.
Napływ fatalnych danych makro coraz częściej jest interpretowany jako przesłanka do dalszego stymulowania gospodarki przez władze w Pekinie. – Oczekujemy kontynuacji polityki stymulowania gospodarki przez władze centralne – komentuje Piotr Tukendorf, doradca inwestycyjny BM Deutsche Banku. – Ludowy Bank Chin może jeszcze mocniej obniżyć stopy procentowe albo stopę rezerw obowiązkowych dla banków – przekonują analitycy Central China Securities.
Mimo to rynek obawia się dalszej przeceny indeksów. Ucieczkę kapitału nie tylko z Chin, ale z szeroko pojmowanych rynków wschodzących zauważa m.in. zespół strategów BoA Merrill Lynch. – Awersja do akcji spółek z rynków wschodzących jest na rekordowo wysokim poziomie, nienotowanym od 2006 r. Składają się na to: obawy przed słabością chińskiej gospodarki, negatywna perspektywa dla przychodów spółek, trudne otoczenie makroekonomiczne, silny dolar i możliwe zwyżki w rentownościach obligacji – wskazują.
Niechęć do emerging markets to problem także dla rodzimej GPW. Od początku roku WIG20 spadł o 8,5 proc., w okolice 1700 pkt. Analitycy przekonują, że perspektywy WIG20 pozostają bardzo niepewne.