W ubiegłym miesiącu obroty na warszawskim parkiecie wyniosły niecałe 14 mld zł (bez transakcji pakietowych). Dało to 736,6 mln zł na sesję. Wynik ten okazał się najsłabszy od listopada 2014 r. Mało tego, było to najsłabsze otwarcie roku warszawskiej giełdy od 2010 r.

Wynik ten to efekt dużej niepewności, jaka utrzymuje się od dłuższego czasu na naszym rynku. Co gorsze, na razie szanse na powrót inwestorów na giełdę są stosunkowo niewielkie. – W najbliższych miesiącach nie zakładamy wzrostu obrotów na GPW. Liczymy, że dopiero w drugiej połowie roku, a w szczególności w IV kw. aktywność inwestorów może się zwiększyć, co w naszym scenariuszu będzie pochodną odbicia indeksów na GPW. Obecnie kluczowe sektory naszego rynku, np. banki czy też spółki energetyczne, przeżywają ciężkie chwile, a właśnie na największych spółkach koncentruje się głównie uwaga inwestorów – zauważa Maciej Bobrowski, analityk DM BDM.

Wśród domów maklerskich najaktywniejszym brokerem w styczniu po raz kolejny był DM Banku Handlowego. Zdobył on 11,44 proc. rynku. Podium uzupełniają brokerzy z zagranicznym rodowodem. Drugie miejsce przypadło Wood & Company (9,01 proc.), trzecie zaś Merrill Lynch (9 proc.).