Wojciech Sobieraj, prezes Alior Banku, w transakcji sesyjnej na GPW w środę sprzedał 435,3 tys. praw poboru po cenie jednostkowej 11,31 zł za sztukę. Na jedną posiadaną akcję przypadało jedno prawo poboru, co oznacza, że Sobieraj sprzedał wszystkie prawa poboru, jakie mu przypadały (według raportu na koniec I kwartału miał dokładnie 435,3 tys. akcji Aliora). Transakcja była warta 4,9 mln zł. Gdyby Sobieraj zdecydował się wziąć udział w ofercie publicznej, mógłby objąć maksymalnie ok. 338 tys. nowych walorów, które oferowane są po cenie emisyjnej 38,9 zł, zatem musiałby wyłożyć na ich zakup łącznie prawie 13,2 mln zł.
Swoje prawa poboru sprzedała również Katarzyna Sułkowska, wiceprezes Aliora. Tu jednak transakcja była znacznie mniejsza i opiewała na 47,6 tys. praw poboru (wartościowo wyniosła 538 tys. zł). To cały pakiet, jaki jej przysługiwał. Nie pojawiła się informacja o sprzedaży praw poboru przez Witolda Skroka, wiceprezesa mającego 104 tys. akcji Aliora. Wyzbyła się ich jeszcze Małgorzata Iwanicz-Drozdowska, członek rady nadzorczej (sprzedała 1,5 tys. praw poboru).
Pierwotnie prawo poboru w ofercie publicznej akcji Aliora, wartej 2,2 mld zł, miało wartość 12,4 zł. Były notowane na GPW bardzo krótko, tylko w dniach 25-27 maja i ich kurs spadł do 11,45 zł. Zapisy na nowe akcje Aliora w ramach wykonania prawa poboru będą przyjmowane 1 czerwca, czyli do środy, Później ewentualnie mogą być prowadzone jeszcze zapisy uzupełniające dla tych którzy byli akcjonariuszami Aliora w dniu prawa poboru (mieli co najmniej jedną akcję), czyli na koniec sesji 23 maja.