„O ile dochody rozporządzalne gospodarstw domowych korzystają ze znaczącego wsparcia fiskalnego, w szczególności z energetycznych działań wspierających, to negatywny wpływ na konsumpcję prywatną w 2023 r. najprawdopodobniej będą miały spadające płace realne, słabe nastroje konsumenckie i wysokie koszty pożyczek, zwłaszcza że duży odsetek kredytów hipotecznych stanowią te ze zmiennym oprocentowaniem. Z drugiej strony, wzrost inwestycji przyspieszył w pierwszej połowie roku, ze względu na bardziej odporne inwestycje prywatne i silniejsze inwestycje publiczne, w tym te związane z funduszami z UE” – tak oceniają kondycję polskiej gospodarki analitycy Komisji Europejskiej. Prognozują, że w przyszłym roku konsumpcja będzie miała największy pozytywny wpływ na PKB, a mniejszy - inwestycje. Spodziewają się, że inflacja wyhamuje w Polsce z 11,4 proc. w 2023 r. do 6,1 proc. w 2024 r.
Prognoza wzrostu PKB dla całej UE została obcięta przez KE na ten rok z 1 proc. do 0,8 proc., a na przyszły rok z 1,7 proc. do 1,4 proc. Dla strefy euro obniżono ją zaś odpowiednio: z 1,1 proc. do 0,8 proc. i z 1,6 proc. do 1,3 proc.
KE przedstawiła w poniedziałek nowe prognozy tylko dla sześciu największych unijnych gospodarek. Spośród nich najgorzej ma radzić sobie w tym roku niemiecka. Ma się ona skurczyć o 0,4 proc., podczas gdy jeszcze w maju prognozowano 0,2 proc. wzrostu. Projekcja dla zwyżki PKB Niemiec na przyszły rok została ścięta z 1,4 proc. do 1,1 proc. Dużego cięcia prognozy dla PKB na 2023 r. doświadczyły również Niderlandy. O ile wiosną KE spodziewała się tam 1,8 proc. wzrostu, o tyle obecnie tylko 0,5 proc. Prognoza dla Włoch na ten rok została natomiast obcięta z 1,2 proc. do 0,9 proc. Komisja podwyższyła natomiast projekcje na 2023 r. dla Francji (z 0,7 proc. do 1 proc.) i Hiszpanii (z 1,9 proc. do 2,2 proc.).
– UE uniknęła zeszłej zimy recesji, co było sporym wyczynem, zważywszy na skalę wstrząsów, z którymi się mierzyliśmy. Ta odporność, najbardziej widoczna na rynku pracy, jest świadectwem efektywności polityki gospodarczej będącej naszą wspólną odpowiedzią. Jednakże wiele wiatrów przeciwnych, z którymi mierzą się w tym roku nasze gospodarki, sprawiło, że dynamika wzrostu gospodarczego jest słabsza, niż prognozowaliśmy wiosną. Inflacja hamuje, ale w różnym tempie w krajach UE, a rosyjska brutalna wojna przeciwko Ukrainie nadal przynosi nie tylko ludzkie cierpienia, ale także zaburzenia w gospodarce – stwierdził Paolo Gentiloni, unijny komisarz ds. gospodarki.