Jakiego dyskonta oczekują inwestujący w IPO?

Ci inwestorzy, którzy sparzyli się na pierwszych ofertach publicznych (IPO) w latach 2020-2021 dmuchają na zimne. Są skłonni kupić sprzedawane w IPO papiery pod warunkiem, że uzyskają odpowiednie dyskonto.

Z ostatniego sondażu przeprowadzonego przez KKR&Co, wśród inwestorów dysponujących łącznie ponad 10 bilionami dolarów aktywów, wynika, że 43 proc. spośród ankietowanych instytucji oczekuje 20-30 proc. dyskonta w stosunku do bieżących wycen akcji porównywalnych firm już obecnych na rynku publicznym.

Wprawdzie oczekiwany poziom dyskonta jest niższy aniżeli w ubiegłorocznym sondażu KKR&Co , kiedy było to 53 proc., ale pozostaje wygórowany w relacji do zwyczajowego dyskonta na poziomie 10-15 proc.

Oznacza to, że inwestorzy wciąż odczuwają skutki nieudanych inwestycji w IPO w poprzednich latach, kiedy w oferowane wówczas papiery zaangażowali miliardy dolarów i dotąd ponoszą na nich straty.

Jedną z przyczyn były wygórowane wyceny, wskazuje David Bauer odpowiadający w KKR&Co za rynki kapitałowe.

Teraz, jak podkreśla, inwestorzy oczekują godziwych wycen, które” będą miały sens” także po giełdowym debiucie.

Nawet po odbiciu na rynkach po ubiegłorocznej wyprzedaży zaledwie jedna piąta IPO przeprowadzonych w pierwszych latach obecnej dekady jest powyżej ceny z oferty pierwotnej, wskazują analizy Renaisaance Capital

Dwie trzecie uczestników sondażu KKR optymistycznie postrzega spodziewaną nową falę IPO w najbliższych dziewięciu miesiącach, ale inwestorzy uważają, że spółki będą musiały wysilić się by zapewnić sobie dopływ kapitału. Minęły czasy, kiedy inwestorzy chętnie kupowali akcje spółek wzrostowych, które miały ciekawy pomysł na biznes, ale odległą perspektywę generowania zysku.

Zaledwie 3 proc. ankietowanych inwestorów teraz zaakceptowałoby dwuletnią lub dłuższą perspektywę uzyskania rentowności przez firmy podczas gdy w ubiegłorocznej ankiecie zgadzało się na to 23 proc. ankietowanych. Rośnie liczba tych, którzy chcą aby debiutanci zarabiali już w momencie IPO.

Inwestorzy są teraz bardziej konserwatywni i ostrożni, zauważa David Bauer z KKR. Ma nadzieję, że kolejni debiutanci będą lepiej przygotowani i dopasowani do oczekiwań rynku.