Popyt na złoto (nie licząc derywatów na ten surowiec) wyniósł w drugim kwartale 920,7 ton i był o 2 proc. niższy niż w takim samym okresie zeszłego roku – wynika z danych Światowej Rady Złota (WGC). Spadek popytu był spowodowany głównie mniejszymi zakupami przez banki centralne. Kupiły one netto 102,9 ton kruszcu, czyli o 35 proc. mniej niż rok wcześniej. Na te dane mocno wpłynęło jednak to, że Turcja sprzedała w drugim kwartale aż 132,2 tony złota, by powstrzymywać załamanie narodowej waluty.
Chętni inwestorzy
Nawet jednak uwzględniając wyprzedaż tureckiego złota, popyt banków centralnych na kruszec sięgnął w pierwszej połowie roku aż 387 ton i pod tym względem było to najlepsze pierwsze półrocze od 2000 r. W pierwszej trójce największych kupców znalazły się banki centralne: Chin (102,95 tony), Singapuru (72,6 tony) i Polski (48,41 tony – zakup dokonany w drugim kwartale).
Wciąż wysoki był popyt inwestycyjny. Wzrósł w drugim kwartale o 20 proc., do 256,1 tony. Według WGC sporą część popytu na sztabki i monety kreowali inwestorzy z Turcji. Tymczasem zakupy złotej biżuterii wzrosły o 3 proc., do 475,9 tony.
Jeśli do popytu na złoto doliczymy zakupy kontraktów związanych z tym kruszcem, to całkowite zapotrzebowanie na złoto wyniosło w drugim kwartale 1255,2 tony i było o 7 proc. wyższe niż w takim samym okresie zeszłego roku. Popyt zatem dopisywał, a średnia cena złota wyniosła w drugim kwartale rekordowe 1875,9 dol. za uncję.
Impulsy do zakupów
Na początku maja cena uncji złota ustanowiła historyczny rekord – 2085,4 dol. za uncję. Od tamtej pory zniżkowała, a we wtorek po południu wynosiła około 1950 dol. za uncję. Była o 6,9 proc. wyższa niż na początku roku i o 10 proc. większa niż 12 miesięcy wcześniej.