Jak „flota duchów” pomaga Rosji omijać sankcje naftowe

Ropa rosyjska wciąż znajduje nabywców na rynkach światowych. Trafia tam głównie za pomocą starych tankowców, masowo wykupywanych przez tajemnicze spółki rejestrowane w Dubaju czy Hongkongu. Jest to bardzo intratny interes dla sprytnych „załatwiaczy”.

Publikacja: 11.03.2023 15:33

Uznani przewoźnicy morscy trzymają się obecnie z daleka od rosyjskiej ropy. W ich miejsce wkroczyły

Uznani przewoźnicy morscy trzymają się obecnie z daleka od rosyjskiej ropy. W ich miejsce wkroczyły spółki dysponujące starszymi tankowcami. Fot. Jeremy Suykur/Bloomberg

Foto: Jeremy Suykur

Czy sankcje energetyczne nałożone na Rosję są skuteczne? To zależy od tego, jak definiujemy ową skuteczność. Nie ulega wątpliwości, że przyczyniły się one do tego, że mniej pieniędzy płynie do rosyjskiego budżetu. Według wyliczeń agencji Bloomberga, rosyjskie przychody z opodatkowania eksportu ropy i produktów naftowych były w lutym aż o 48 proc. mniejsze niż rok wcześniej. To skutek m.in. wejścia w życie unijnego embarga na zakupy rosyjskiej ropy dostarczanej drogą morską. Od grudnia możliwość handlu tym surowcem jest również ograniczona w wyniku limitu cen wprowadzonego przez UE i kraje G7 i wynoszącego 60 USD za baryłkę (od 5 lutego obowiązują też limity cenowe na rosyjskie produkty naftowe wynoszące, w zależności od rodzaju tych wyrobów, 45 USD lub 100 USD za baryłkę). Unia Europejska i państwa G7 nie zabraniają co prawda morskiego transportu surowca zakupionego w Rosji po cenach wyższych niż w limicie, ale przewoźnicy, którzy zostaną na tym złapani ryzykują utratę ubezpieczenia i zakaz prowadzenia działalności na 90 dni. Mimo to rosyjska ropa nadal płynie na rynki międzynarodowe. Część z niej jest transportowana prowadzącym do Chin rurociągiem ESPO, mającym moce przesyłowe do 1,6 mln baryłek dziennie. Znaczna większość nadal trafia jednak do klientów drogą morską. Centrami jej odbioru są m.in. Singapur oraz indyjski stan Gudżarat. Trafia tam ona m.in. na pokładach tankowców tworzących „flotę duchów”.

Na nieznanych wodach

CNN, powołując się na insiderów z branży przewozów morskich, oszacowała wielkość owej „floty duchów” na 600 okrętów, czyli 10 proc. globalnej floty dużych tankowców. Wiele spośród tych statków zostało zakupionych poprzez firmy „wydmuszki” z Dubaju czy Hongkongu. Nie wiadomo, ile z tych firm jest kontrolowanych przez rosyjski rząd, ile przez oligarchów, a ile przez sprytnych pośredników chcących zarobić na handlu ropą objętą sankcjami. Szacunki firmy EA Gibson mówią, że miesięcznie do tej „floty duchów” jest sprzedawanych 25–35 okrętów. Organizacja Global Witness ocenia natomiast, że od lutego 2022 r. do końca stycznia 2023 r. 25 proc. tankowców sprzedanych na całym świecie trafiło do nieznanych nabywców. Odsetek takich sprzedaży był dwukrotnie wyższy niż w poprzednich 12 miesiącach. Rosja mogła jak dotąd wydać 2,2 mld USD na zebranie „floty duchów” – mówią szacunki magazynu „bne Intelinews”. Jej potrzeby wciąż są jednak duże. EA Gibson szacuje, że potrzebuje ona cztery razy więcej tankowców, niż miała przed inwazją na Ukrainę.

Oczywiście owe spółki „wydmuszki” nie kupują nowych tankowców. One wyszykują na rynku tanie i wysłużone jednostki. O ile w dużych firmach przewozowych 15-letni tankowiec jest uznawany za okręt stary i często jest sprzedawany na złom, to dla spółki omijającej sankcje, jest wystarczająco dobry. Tego typu firmy zwykle mało przejmują się bezpieczeństwem transportu. – Te stare jednostki nie są prawdopodobnie utrzymywane w standardzie, w jakim powinny. Ryzyko dużego wycieku ropy lub innego wypadku rośnie z każdym dniem, w którym ta flota się powiększa – twierdzi Richard Matthews, szef działu analiz w firmie EA Gibson.

Według analityków firmy Kpler rosyjską ropę transportują obecnie głównie „szare statki” i „mroczne statki”. Pierwsze z nich to okręty, które zostały sprzedane po rosyjskiej inwazji na Ukrainę i po raz pierwszy biorą udział w omijaniu sankcji. „Mroczne statki” to natomiast tankowce, które już wcześniej brały udział w szmuglu irańskiej i wenezuelskiej ropy, a przez ostatni rok przerzuciły się na surowiec z Rosji. – Są dowody na to, że ukrywają one swoją aktywność, wyłączając transpondery AIS – wskazuje Matthew Wright, analityk z Kpler. Wyłączenie transpondera oznacza wyłączenie systemu identyfikacji oraz lokalizacji danego okrętu. Często zdarza się, że ropa z Rosji jest mieszana na morzu z surowcem z innych krajów i sprzedawana jako towar nieobjęty żadnymi sankcjami czy limitami cenowymi.

Zarobek dla pośredników

W styczniu 2022 r. do państw Europy trafiało 2,99 mln baryłek rosyjskiej ropy dziennie, a do Azji 1,56 mln baryłek dziennie. Eksport do obu kierunków geograficznych zrównał się w marcu na poziomie około 2,1 mln baryłek dziennie. W styczniu 2023 r. do Europy trafiało już 0,98 mln baryłek dziennie, a do Azji 2,83 mln baryłek dziennie. Chiny zwiększyły w zeszłym roku import surowca z Rosji o 19 proc. r./r., do 1,9 mln baryłek dziennie. Indie powiększyły go aż ośmiokrotnie do 800 tys. baryłek dziennie.

Przez ostatnie 12 miesięcy często pojawiały się doniesienia, że Rosja sprzedaje swoją ropę odbiorcom azjatyckim z dużymi zniżkami. Na początku roku w indyjskim stanie Gudżarat surowiec ten był sprzedawany z dyskontem wynoszącym 6–10 USD w stosunku do ceny baryłki ropy Brent. Do odbiorców końcowych trafiała ona jednak drożej. – Jeśli mówimy o cenie sprzedaży rosyjskiej ropy, to nie jest to 40–60 USD, ale 70 lub 75 USD. Płacą za nią mniej więcej tyle samo, ile za ropę arabską czy irańską – twierdzi Siergiej Wakulenko, niezależny analityk rynku naftowego.

Różnica pomiędzy tymi cenami trafia oczywiście do pośredników. Ponieważ duże, mające renomę na rynku firmy oficjalnie wycofały się z handlu rosyjską ropę, to w ich miejsce weszli nowi gracze. Znaczna część z nich, to spółki, które albo wcześniej nie miały dużego doświadczenia w tej branży, albo jeszcze rok temu nie istniały. Większość z nich zostało zarejestrowanych w Dubaju, czyli w emiracie, który doświadczył przez ostatni rok dużego napływu bogatych Rosjan. Wygląda więc na to, że to oligarchowie i różnego rodzaju „słupy” powiązane z Kremlem i państwowymi koncernami bogacą się na czarnym rynku rosyjskiej ropy. Nie wiadomo, ile z tego zasila rosyjski budżet, ale można założyć, że spora część kończy na kontach w rajach podatkowych.

Przykłady Iranu, Wenezueli i Korei Północnej pokazują, że dyktatorskie reżimy są w stanie przetrwać sankcje międzynarodowe. Ich elity utrzymują wysoki standard życia czy wręcz bogacą się, dzięki mechanizmom służącym omijaniu sankcji. To, że gospodarki ich krajów są w stanie zapaści, obchodzi kastę rządzącą już mniej. Zarówno Iran, jak i Korea Północna oraz Wenezuela, to kraje będące bardzo bliskimi sojusznikami Rosji. Nie byłoby więc żadnym zaskoczeniem, gdyby dzieliły się one z reżimem Putina swoimi wieloletnimi doświadczeniami z omijania sankcji. Czy gospodarkę rosyjską czeka jednak podobny długoletni marazm jak irańską? Czas to dopiero pokaże...

Półprzewodniki wciąż są eksportowane do Rosji, ale handel ten często odbywa się poprzez kraje trzecie

Pomimo sankcji międzynarodowych importowane półprzewodniki wciąż trafiają na rynek rosyjski. Świadczy o tym choćby niedawny wyciek danych z rosyjskiej służby celnej. Owe statystyki wskazują, że pod koniec 2022 r. doszło do silnego odbicia importu mikroprocesorów do Rosji. Był on bliski średniemu miesięcznemu poziomowi sprzed inwazji na Ukrainę.

Ponad połowa półprzewodników importowanych do Rosji trafia tam bezpośrednio z Chin. O ile w lutym 2022 r. import chińskich układów scalonych do Rosji wynosił mniej niż 4 mln USD, to w grudniu do 42,6 mln USD. Dane o tym, które spółki je dostarczają, nie są dostępne. Nie wiadomo również, jakiego rodzaju chińskie półprzewodniki są dostarczane.

Chińskie chipy trafiają do Rosji również poprzez państwa trzecie. Sugerują to dane ONZ dotyczące handlu międzynarodowego. Wynika z nich na przykład, że turecki eksport półprzewodników do Rosji wzrósł z zaledwie 79 tys. USD w 2021 r. do 3,2 mln USD w 2022 r. (W tym samym czasie eksport elektroniki i AGD z Turcji do Rosji wzrósł ponaddwukrotnie, do 559 mln USD). Doszło również do znaczącego wzrostu eksportu półprzewodników z Kazachstanu do Rosji – z nieznacznego poziomu w 2021 r. do prawie 20 mln USD w 2022 r. Podobny eksport z Serbii wzrósł w tym samym czasie ze śladowych ilości do ponad 2 mln USD. Agencja Bloomberga cytowała niedawno anonimowego wysokiej rangi unijnego dyplomatę twierdzącego, że Rosja omija za pomocą tych krajów sankcje nałożone na elektronikę. Do podobnych praktyk dochodzi również w niektórych krajach Bliskiego Wschodu. W lutym 2023 r. przedstawiciele amerykańskiego Departamentu Skarbu odwiedzili więc m.in. Turcję, ZEA i Oman i wzywali władze tych krajów, by podjęli działania ograniczające omijanie sankcji. Turecki resort spraw zagranicznych odpowiedział, że Turcja nie eksportuje do Rosji elektroniki mającej zastosowanie wojskowe. Analitycy wskazują jednak, że niektóre chipy stosowane w cywilnej elektronice czy nawet w AGD mogą mieć podwójne zastosowanie. Na przykład, w szczątkach rosyjskich rakiet znajdowano mikroprocesory pochodzące z pralek. Mechanizmy omijania sankcji nie gwarantują jednak Rosji dostępu do bardziej zaawansowanych mikroprocesorów. Może ona liczyć głównie na tańsze półprzewodniki i zapewne zdarza się, że sprytni pośrednicy oferują jej po wygórowanych cenach przestarzały czy wręcz wadliwy towar. Zauważono, że w modernizowanych rosyjskich czołgach pojawiły się celowniki starszych typów, gdyż zapewne produkcja nowocześniejszych boryka się z brakami zachodnich podzespołów.

Gospodarka światowa
USA: Odczyt PKB rozczarował inwestorów
Gospodarka światowa
PKB USA rozczarował w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
Nastroje niemieckich konsumentów nadal się poprawiają
Gospodarka światowa
Tesla chce przyciągnąć klientów nowymi, tańszymi modelami
Gospodarka światowa
Czy złoto będzie drożeć dzięki Chińczykom?
Gospodarka światowa
Czy cena złota dojdzie do 3000 dolarów za uncję?