Za funta płacono w środę rano nawet 1,092 USD, czyli najmniej od 29 września. Brytyjska waluta traciła w reakcji na wypowiedź Andrew Baileya, prezesa Banku Anglii. Bailey stwierdził we wtorek wieczorem, że nadzwyczajny program skupu obligacji zakończy się w piątek, co będzie zgodne z planem, a fundusze emerytalne mają trzy dni, by zebrać wystarczająco dużo kapitału, by zabezpieczyć się przed przyszłymi wstrząsami. Wyprzedaż funta została przerwana po tym, jak „Financial Times” podał, że Bank Anglii nieoficjalnie poinformował bankierów, że jest gotów przedłużyć program skupu. Kurs funta odbił się powyżej poziomu 1,10 USD. Odreagowanie nastąpiło, choć rzecznik Banku Anglii zapowiedział, że skup obligacji jednak zakończy się w piątek.
Nerwowo było również na brytyjskim rynku obligacji. Rentowność papierów dziesięcioletnich przebiła w środę po południu 4,6 proc. Dochodowość obligacji 20-letnich (które podlegają skupowi przez Bank Anglii) skoczyła do 5,1 proc., czyli znalazła się na poziomie sprzed rozpoczęcia programu skupu.
– Rynek już od dawna uznawał, że działania Banku Anglii mające na celu okiełznanie inflacji były zbyt wolne i zbyt słabe. Teraz jednak doszło do sytuacji, w której prezes Bailey powiedział do audytorium w Waszyngtonie, że fundusze emerytalne mają trzy dni na uporządkowanie spraw, a później nastroje się odwróciły, bo wyciekły prywatne rozmowy z bankierami. Moment tego zamieszania jest zły i fatalnie wpływa na nastroje inwestorów. Nie jest więc niespodzianką, że rentowności obligacji poszły w górę – wskazuje Joshua Raymond, dyrektor w XTB.com
– Bank Anglii będzie musiał pozostać „kredytodawcą ostatniej szansy” dłużej niż tylko do końca października i przełożyć na później swój program zacieśniania ilościowego, by zachować kontrolę nad sytuacją. Potrzebny jest też nadal realny zwrot polityki fiskalnej, wykraczający poza rezygnację z obniżki podatków dla 45 proc. najlepiej zarabiających – piszą analitycy Allianz Trade. W obecnej formie pakiet fiskalny popchnie brytyjski deficyt fiskalny ku poziomowi zbliżonemu do minus 7 proc. PKB w 2023 r., a dług publiczny do 103 proc. PKB. W związku z tym wszystkie oczy będą zwrócone na średnioterminową ścieżkę fiskalną, którą kanclerz skarbu najprawdopodobniej przedstawi już w tym miesiącu – dodają.
Tymczasem z gospodarki brytyjskiej napłynęły złe wieści. PKB spadł w sierpniu o 0,3 proc. w porównaniu z lipcem. – Sierpniowe dane są prawdopodobnie początkiem trendu spadkowego, który będzie trwał jeszcze w przyszłym roku – prognozuje Samuel Tombs, główny ekonomista firmy badawczej Pantheon Macroeconomics.