Pod znakiem zniżek przebiegał na głównych światowych rynkach akcji pierwszy dzień tygodnia, którego najważniejszym wydarzeniem ma być zdecydowana podwyżka stóp procentowych Fedu. Indeks S&P 500, który ma za sobą najgorszy tydzień od czerwca, na początku sesji w Nowym Jorku pogłębiał przecenę o blisko 1 proc. Paneuropejski wskaźnik Stoxx Europe 600 zmierzał do zamknięcia handlu około 0,6 proc. pod kreską, przed dołączeniem do przeceny obroniła się giełda w Warszawie – WIG zyskiwał nieco ponad pół proc.
Tylko dolar w górę
Ponieważ dane za sierpień wskazały na bardzo powolne hamowanie inflacji w USA, inwestorzy zdecydowanie obstawiają, że w środę Fed podniesie stopy o 75 punktów bazowych. Pojawiły się wręcz prognozy mówiące o 100-punktowej podwyżce. Fed mógłby po nią sięgnąć, aby zaskoczyć inwestorów i w ten sposób pokazać swoje zdecydowanie w walce z inflacją, którą rozpoczął za późno, nadwerężając w ten sposób swoją reputację. – 100-punktowa podwyżka wzmogłaby obawy przed twardym lądowaniem gospodarki – ostrzegał jednak w rozmowie z agencją Bloomberg Michael Feroli, główny ekonomista na USA w banku JPMorgan Chase.
Oczekiwania rynkowe zakładają, że szczyt zaostrzania polityki może wypaść wiosną 2023 r. przy stopach sięgających 4,5 proc., choć jeszcze na początku września sądzono, że koszt pieniądza nie przekroczy 4 proc. To nasila obawy, że skutkiem ubocznym walki z inflacją będzie wepchnięcie globalnej gospodarki w recesję, a inwestorzy będą wyczekiwać również planowanych na ten tydzień decyzji Banków Anglii i Japonii.
Perspektywa silniejszego od wcześniejszych prognoz wzrostu stóp za oceanem napędzała popyt na walutę amerykańską. Indeksowi mierzącemu wartość dolara wobec innych głównych walut niewiele brakowało do poprawienia 20-letniego szczytu, jednak nad Wisłą było spokojniej. Dolar zyskiwał skromne 0,1 proc. – płacono za niego niespełna 4,72 zł. Tymczasem przecenę pogłębiały obligacje, surowce i metale szlachetne, na których atrakcyjność wzrost kosztu pieniądza wpływa negatywnie.