Wojenna zawierucha dotarła także na rynek motoryzacyjny. Do spadku cen akcji przyczyniły się rosnące ceny paliw oraz rzadkich metali, ograniczenia w handlu międzynarodowym, utrata rynków eksportowych, a także czyhające widmo powrotu koronawirusa.
Ostatnie tygodnie były jednymi z najgorszych w ciągu ostatnich lat dla firm motoryzacyjnych. Indeksy Nasdaq OMX Global Auto Index oraz Stoxx 600 Automobiles & Parts RP straciły odpowiednio 17 i 27 proc. w ciągu ostatnich 30 dni. Najbardziej ucierpiały europejskie firmy – chociażby cena akcji Renault spadła aż o 33 proc.
Pierwszym czynnikiem jest odwrót z rosyjskiego rynku. Czołowe firmy motoryzacyjne, tak jak wiele zachodnich spółek, postanowiły zawiesić swoją działalność gospodarczą w Rosji. Do tego grona zaliczyły się m.in.: Grupa Volkswagen, Ford, Toyota, Nissan, a także luksusowe marki, jak Aston Martin, Jaguar czy Ferrari. Te firmy wstrzymały dostawy swoich produktów do Rosji, a także zamroziły działalność produkcyjną w Rosji. Widoczne jest to w mieście Kaługa, w którym ulokowana jest jedna z największych fabryk Grupy Volkswagen. Przed rosyjską inwazją na Ukrainę produkowano tam aż 225 tys. pojazdów rocznie.
Co więcej, bardzo bolesny okazał się wzrost cen aluminium, palladu oraz niklu, powszechnie wykorzystywanych w sektorze motoryzacyjnym. Największy wzrost zanotował ten ostatni. Zgodnie z danymi Bloomberga trzymiesięczny kontrakt na nikiel podskoczył 8 marca aż o 90 proc., do przeszło 55 000 USD za tonę metryczną na Londyńskiej Giełdzie Metali (LME). Wzrost ceny był tak gwałtowny, że LME postanowiła tymczasowo wstrzymać handel tym surowcem. Dotyka to zwłaszcza firmy zaangażowane w produkcję samochodów elektrycznych, jako że wykorzystują one nikiel w swoich akumulatorach.
Problemem okazały się także przerwy w łańcuchach dostaw. Dotkliwa jest ograniczona dostępność kabli oraz przewodów, których znaczną część europejscy producenci sprowadzali z Ukrainy. Doprowadziło to do chwilowego zatrzymania lub ograniczenia produkcji w Niemczech przez BMW, Mercedesa czy też Volkswagena.