Zyski netto węgierskich banków mogą w tym roku spaść o 50 proc., a nawet całkowicie zniknąć – stwierdził András Simor, prezes banku centralnego Węgier (Magyar Nemzeti Bank). W zeszłym roku tamtejsi pożyczkodawcy zarobili na czysto prawie 400 mld forintów (1,35 mld euro).
[srodtytul]Możliwe wsparcie[/srodtytul]
Bezpośrednią przyczyną tak znacznego pogorszenia wyników finansowych węgierskich banków będzie wzrost liczby niespłacanych pożyczek. Zdaniem Simora, ich odsetek wzrośnie w najbliższych miesiącach z 1 proc. do 3 proc.
Szef banku centralnego ujawnił, że przeprowadził on „testy szokowe”, wskazujące, że pożyczkodawcy będą potrzebować 1 mld euro wsparcia od państwa, jeżeli węgierska gospodarka skurczy się w tym roku o 10 proc. Załamanie tej skali było co prawda najgorszym scenariuszem rozwoju sytuacji analizowanym przez MNB, ale jest ono prawdopodobne. Węgierski premier Gordon Bajani zapowiedział kilka tygodni temu, że spadek PKB w 2009 r. może wynieść nawet 6 proc.
Szef MNB uspokoił jednak, że państwo dysponuje wystarczającymi środkami na ewentualne wsparcie systemu bankowego. – Rząd odłożył 2,5 mld euro z pożyczki uzyskanej z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które mogą posłużyć do udzielenia pomocy, jeśli banki będą jej potrzebować – wskazał András Simor.