W III kwartale rozrachunkowym, który pokrywa się z I kwartałem kalendarzowym, przychody największego na świecie producenta oprogramowania komputerowego spadły o niespełna 6 proc. rok do roku, do 13,6 mld USD. Zysk netto zmniejszył się o 32 proc., do 3 mld USD. Zysk w przeliczeniu na akcję wyniósł 0,33 USD, nieco poniżej oczekiwanego przez analityków poziomu 0,39 USD.

Gorsze wyniki Microsoftu są skutkiem malejącego popytu na oferowane przez tę spółkę systemy operacyjne Windows i pakiety biurowe Office, co z kolei związane jest ze spadkiem sprzedaży komputerów osobistych. Szybko rozwijający się rynek netbooków nie stanowi dla Microsoftu ratunku, bo bazuje na tańszych wersjach systemu Windows.

W tej sytuacji dyrektor finansowy Microsoftu Chris Liddell ostrzegł, że nie spodziewa się poprawy rezultatów w bieżącym kwartale. Jego zdaniem, na rynku komputerowym nie widać oznak zbliżającego się odbicia. Jego pesymizm kontrastuje z wypowiedzią prezesa Intela Paula Otelliniego, który ocenił w ubiegłym tygodniu, że sprzedaż pecetów osiągnęła już dno. Mimo to inwestorzy entuzjastycznie przyjęli przedstawiony w czwartek wieczorem raport kwartalny koncernu z Redmond.

W piątek od rana kurs akcji spółki piął się w górę. Zadowolenie wzbudziła przede wszystkim determinacja, z jaką Microsoft redukuje koszty operacyjne. W III kwartale obciął je o 9 proc., czyli o więcej, niż wyniósł spadek przychodów. Inwestorzy wiążą również spore nadzieje z nowym systemem operacyjnym Windows 7, który może zadebiutować już w lipcu tego roku.