W ostatnich tygodniach wyraźna była poprawa nastrojów na światowych rynkach finansowych. Indeksy giełdowe pięły się, a liderzy gospodarczych potęg jeszcze w weekend sugerowali, że chmury nad światową gospodarką powoli się rozstępują. Ten optymizm zniweczyć może jednak nowe zagrożenie: pandemia świńskiej grypy. W poniedziałek obawami przed ekspansją wywołującego tę chorobę wirusa analitycy wyjaśniali przecenę na światowych giełdach.
[srodtytul]Uderzy w handel i turystykę[/srodtytul]
Bank Światowy ocenił w ubiegłym roku, że pandemia grypy kosztowałaby świat 3 bln USD i doprowadziłaby do spadku PKB o 5 proc. Wirus świńskiej grypy na razie nie ma jednak takiego potencjału. Poważne gospodarcze skutki ograniczają się głównie do Meksyku, gdzie wskutek tej choroby zmarło ponad 100 osób. Minister finansów Augustin Carstens już przyznał, że epidemia pogłębi spadek PKB. Tymczasem jeszcze przed wybuchem choroby rząd prognozował, że spadnie on w 2009 r. o 2,8 proc.
Atak wirusa uderzy przede wszystkim w sektor turystyczny, który odpowiada za około 9 proc. meksykańskiego PKB. Wiele rządów już zaapelowało do swoich obywateli, aby odłożyli podróże do Meksyku. Ucierpi również handel, głównie zaś eksport wieprzowiny. Spadną również wydatki konsumpcyjne, tym bardziej że rząd nakazał zamknięcie barów i kin, aby zahamować rozprzestrzenianie się choroby. Jeśli zamknięte zostaną także zakłady pracy, epidemia uderzy w gospodarkę również drogą podażową, a nie tylko popytową.
[srodtytul]Skorzysta farmaceutyka[/srodtytul]